Poniedziałkowy protest osób ubiegających się o azyl zakończył się awanturą, a policja użyła gazu pieprzowego. Działania policji zostały ostro skrytykowane, zarówno przez opinię publiczną, jak i przez posłów. Nazwano je brutalnymi i nieadekwatnymi.
Osoby ubiegające się o azyl i uchodźcy na Islandii prowadzili pokojowy protest. Proszą o zaprzestanie deportacji, o indywidualne rozpatrywanie ich wniosków, o zapewnienie im równego dostępu do opieki zdrowotnej, przestrzeni życiowej z dala od obozu w Ásbrú, który jest ich zdaniem nieodpowiedni i izolujący społecznie, a także o umożliwienie pracy podczas rozpatrywania ich wniosków.
Policja zaczęła interweniować, gdy protestujący zaczęli ustawiać namiot na placu Austurvöllur. Logi Einarsson, lider partii Sojusz, napisał na swoim profilu na Facebooku, że był świadkiem „niezwykle ostrej reakcji policji, która używała gazu pieprzowego wobec grupy ludzi o bardzo słabej pozycji w społeczeństwie, ludzi, którzy rozbijali namiot na Austurvöllur, aby rzucić światło na swoją sytuację”.
Islandzki fotograf Ómar Sverrisson poinformował, że został zaatakowany gazem pieprzowym i uderzony przez policjanta. Nie brał udziału w proteście, tylko robił zdjęcia.
Dwóch protestujących zostało aresztowanych, a pozostali przenieśli się przed komisariat policji w Hlemmur, gdzie bili w bębny i głośno domagali się zwolnienia swoich kolegów.
Grupa GMT/Ewa Rogalska