„Papaja z Islandii” może brzmieć jak oksymoron, ale jeśli plany utworzenia Paradise Farms się ziszczą, w krainie lodu będzie duży wybór egzotycznych owoców.
Jak donosi Fréttablaðið, firma Paradise Farms i gmina Ölfus zdecydowały się podpisać list intencyjny dotyczący dzierżawy 50 hektarów ziemi pod produkcję żywności ekologicznej, głównie w dużych szklarniach.
Według Rady Miasta Ölfus, firma planuje na początku uprawę pomidorów, kapusty, papryki i innych tradycyjnych warzyw, a w dalszej kolejności mango, awokado, bananów, papai itp.
Celem jest wyprodukowanie w pierwszym roku działalności 5000 ton warzyw, głównie na eksport. Za Paradise Farms stoją inwestorzy zagraniczni.
Gunnar Þorgeirsson, przewodniczący Związku Ogrodników, informuje, że w planach jest powierzchnia szklarniowa o wielkości 100 000 m2, z możliwością powiększenia do 500 000 m2. Zapytany, czy uprawa egzotycznych owoców na Islandii jest realna, odpowiada: „To zależy od zdolności pozyskania energii – zarówno elektrycznej, jak i gorącej wody – za rozsądną cenę”.
Burmistrz Ölfus, Elliði Vignisson, podkreśla, że w ciągu najbliższych 40 lat ludzkość musi wyprodukować tyle samo żywności, co w ciągu ostatnich 8000 lat. Ölfus, jak twierdzi, znajduje się w wyjątkowej sytuacji i gmina chciałaby przodować w produkcji żywności ekologicznej.
To, co czyni ten obszar wyjątkowym, twierdzi, to wielkość terenu – w większości płaskiego – oraz obfitość wody i energii, a także port, który może obsłużyć import i eksport towarów.
Ponadto gmina rozważa możliwość udzielenia kolejnej firmie, Iceland Circular, zezwolenia na produkcję żywności na obszarze do 50 hektarów.
Grupa GMT/Monika Szewczuk