Mediator państwowy nie obawia się, że stracił zaufanie związków zawodowych, mimo reakcji na jego propozycję mediacji w sporze między związkiem zawodowym Efling, a Konfederacją Pracodawców (SA). Propozycja została złożona przez mediatora, w wyniku bezprecedensowo trudnych negocjacji.
Efling odmawia przedłożenia spisu wyborców
Mediator państwowy Aðalsteinn Leifsson nie obawia się, że jego propozycja mediacji w sporze pomiędzy Efling, a SA mogła trwale zaszkodzić relacjom urzędu ze związkami.
„Słucham komentarzy na temat mojej pracy, ale powtarzam, że przedłożyłem tę propozycję po jej dokładnym rozważeniu” – powiedział Aðalsteinn w rozmowie z RÚV.
Propozycja dotyczy poddania pod głosowanie, wśród członków zwązków Efling, tej samej umowy, którą SA uzgodniła wcześniej z innymi związkami. Przewodnicząca Efling, Sólveig Anna Jónsdóttir, wielokrotnie opisywała ją jako złą dla pracowników. Jednak aby mediator państwowy mógł nadzorować głosowanie, potrzebuje spisu wyborców (listy członków Efling uprawnionych do głosowania) – którego prezes związków nie zamierza przekazać.
„Odmawiając przekazania listy wyborców, Efling utrudnia członkom możliwość głosowania nad wnioskiem. Jeśli nie otrzymamy tej listy, musimy zbadać alternatywne opcje” stwierdził Aðalsteinn.
„Bezprecedensowa” próba negocjacji
Gdy Aðalsteinn przedstawił wczoraj swoją propozycję podczas konferencji prasowej, stwierdził, że powodem jej złożenia była „bezprecedensowa sytuacja”, jaka zaistniała w negocjacjach. Jak zauważył RÚV, strajki były jednak stosowane przez lata, bez żadnej próby zapobieżenia im poprzez propozycję mediacji.
Zdaniem Aðalsteinna, tym, co czyni tę sytuację „bezprecedensową”, nie jest perspektywa strajków, ale „bezprecedensowy” charakter negocjacji.
„Ten spór wyróżnia się tym, że niezwykle trudno było przeprowadzić jakąkolwiek rozmowę na temat możliwych rozwiązań” – podsumował.