Wczoraj, w Urzędzie Pracy, dostępnych było 287 miejsc pracy, które oferowały różne firmy i zakłady. Najwięcej z tych ofert, bo aż 40% było skierowanych do niewykwalifikowanych pracowników, informuje Morgunblaðið.
Obecnie na stronie internetowej miasta Reykjavik, znajdują się ogłoszenia o pracę, które w większości dotyczą szkół, bądź domów opieki, wszystkich razem jest 67. Ośrodki dziennego pobytu dla dzieci i młodzieży w Reykjaviku również poszukują pracowników, ale często praca ta jest tylko na część etatu. Eva Einarsdóttir, prezes Ośrodka Sportu i Rekreacji, powiedziała, że na miejsca w ośrodkach i świetlicach, nadal oczekuje 350 dzieci i główny powód to brak odpowiedniej liczby pracowników, którzy mogliby pracować z dziećmi.
Redaktorzy Morgunblaðið, przeprowadzili badania rynku pracy i przejrzeli najważniejsze agencje pracy oraz strony internetowe z ofertami pracy, na podstawie tego wywnioskowali, że obecnie w Islandii największy popyt jest na lekarzy, pielęgniarki i asystentów w szpitalach i ośrodkach pomocy. Potwierdził to Pétur Magnússon, przedstawiciel Hrafnista i Ingibjörg Ólafsdóttir, dyrektor ośrodka Droplaugarstaða. Pétur Magnússon, powiedział, że po kryzysie w wielu miejscach przyjmowano niewykwalifikowanych pracowników, obecnie trend ten się utrzymuje. Jednak pomimo utrzymującego się bezrobocia i tak brakuje pracowników. Najtrudniejsze są zawsze pierwsze tygodnie września, ponieważ uczniowie i studenci, oraz pracownicy sezonowi przestali już pracować, a niektórzy ze stałych pracowników są jeszcze na urlopie, powiedziała Ingibjörg Ólafsdóttir. Dodała również, że w najbliższych tygodniach zmierza ona przyjąć do ośrodka Droplaugarstaða, pięciu nowych pracowników.
Osoby pracujące w wielu przypadkach, nie są jednak zadowolone z płac jakie otrzymują, a bezrobotni, wolą często zostać w domu i pobierać zasiłek niż pracować za niewiele większą wypłatę. Głównie z tej przyczyny, w coraz większym stopniu rozwija się strefa z pracą „na czarno”. Ludzie pobierający zasiłek dla bezrobotnych, z powodu niskich stawek, wolą dorobić sobie, „na czarno”, w różnych firmach, niż iść szukać legalnej pracy. Takie osoby nie czują w sobie potrzeby pracowania na biało, ponieważ nie widzą w tym żadnych korzyści. Aby ukrócić ten proceder, powstała komisja, która już od kilku miesięcy sprawdza firmy i to czy jej pracownicy są zatrudnieni legalnie.
Lepiej na bezrobociu…
Udostępnij ten artykuł