Pasja i przyjemność czerpana z gry w piłkę nożną to coś, o czym często zapomina współczesny futbolowy świat. Biznes się kręci, ale kibice zaczynają szukać tego, co przepadło. W końcu to znajdują – na Islandii. Dokładniej – w Stjarnan Garðabær. I ja tam zabrnęłam, a korzystając z okazji porozmawiałam z Jóhannem Laxdalem:
Ada: To, w jaki sposób Stjarnan świętuje zdobycie gola sprawia, że fani futbolu myśą: “wow, oni naprawdę kochają piłkę nożną, gra sprawia im wielką frajdę”. A jak Ty to widzisz? Czym dla Ciebie jest futbol?
Jóhann Laxdal: Piłka nożna to mój świat. Uwielbiam oglądać mecze, uwielbiam grać, rozmawiać o futbolu, myśleć o nim. W tym świecie funkcjonuję od piątego roku życia i zawsze świetnie się w nim czułem. Oczywiście doświadczam nie tylko tych dobrych chwil, bywają trudne momenty – kiedy przegrywasz i nie wszystko wychodzi tak, jakbyś tego chciał. Jednak nigdy nie zapominam o najważniejszym aspekcie futbolu – o wielkiej radości i satysfakcji jaką daje gra w piłkę.
Ada: Wasze “cieszynki” to prawdziwy hit youtube. Niemal każde wideo widziały tysiące osób na całym świecie. Czy wśród wszystkich, świetnych i zabawnych sposobów na celebrowanie bramek masz swój ulubiony?
Jóhann Laxdal: Zdecydowanie wędkowanie jest moją ulubioną “cieszynką”. To coś, czego nikt przed nami nie pokazał. Mieliśmy wspaniałą choreografię – najpierw wrzuciliśmy wędkę do oceanu, złowiliśmy wielką rybę i zrobiliśmy zdjęcie na pamiątkę udanego połowu.
Ada: W tym sezonie Stjarnan zajęło czwartą pozycję. To bardzo dobre miejsce, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia. W co celujecie w następnej odsłonie Pepsi Deildin?
Jóhann Laxdal: Czwarte miejsce jest najlepszym wynikiem w historii klubu. Wszyscy jesteśmy niezmiernie szczęśliwi, że sezon zakończyliśmy tak wysoko. Nasza gra ewoluowała, w każdym kolejnym spotkaniu pokazywaliśmy się z coraz lepszej strony. Zawsze podkreślamy, że chcemy być najbardziej radosnym zespołem w całej Islandii. Naszym celem jest uszczęśliwianie kibiców piłki nożnej nie tylko za sprawą oryginalnych celebracji, ale przede wszystkim gry Stjarnan. Mamy świetną drużynę, ale przydałyby się dwa, trzy wzmocnieia, by podjąć realną walkę o tytuł.
Ada: Porozmawiajmy o Tobie. Wiem, że jesteś wielkim fanem FC Chelsea. Czy mógłbyś wyróżnić jednego z zawodników The Blues, którego podziwiasz najbardziej?
Jóhann Laxdal: Od dziecka kibicuję Chelsea. Widziałem już wielu piłkarzy świetnie grających dla tego klubu, jednak moim pierwszym idolem był Gianfranco Zola. Prawdziwy diament, człowiek kochający futbol i kibiców, zawsze z uśmiechem na twarzy oddawał się grze dla Chelsea. Z obecnego składu duże wrażenie wywarł na mnie David Luiz. Bardzo go lubię i w przyszłości The Blues może mieć z niego jeszcze wiele pożytku. Jednak moim największym idolem, piłkarzem, którego szanuję najbardziej jest Król John Terry. To typ gracza, który w każdym meczu daje z siebie 110%.