Większość Islandczyków sprzeciwia się przekazaniu zwierzchnictwa nad islandzkim sektorem energetycznym instytucjom europejskim. Tak pokazują wyniki najnowszego badania opinii publicznej przeprowadzonego dla organizacji Heimssýn, która otwarcie sprzeciwia się wszelkim pomysłom, aby Islandia starała się o członkostwo w Unii Europejskiej.
W oparciu o wyniki sondażu około 80,5% Islandczyków nie chce, aby europejskie instytucje, takie jak organy administracyjne UE czy Europejskie Stowarzyszenie Wolnego Handlu (ESWH) zyskiwały dalsze uprawnienia w zakresie kontrolowania islandzkiej energii, podczas gdy 8,3% jest za takim rozwiązaniem.
Wyniki świadczą również o tym, że większość elektoratu wszystkich partii mających swoich przedstawicieli w miejscowym parlamencie, Alþingi, sprzeciwia się przekazaniu takiej władzy instytucjom europejskim. Wśród nich są także wyborcy ugrupowań, które opowiadają się za członkostwem Islandii w UE.
Badanie przeprowadzone przez firmę Maskína dotyczy toczącej się publicznej debaty na temat tego, czy Islandia, w ramach swojego członkostwa w Europejskim Obszarze Gospodarczym (EOG), powinna przyjąć tak zwany trzeci pakiet energetyczny.
Dwa ugrupowania wchodzące w skład koalicyjnego rządu Islandii, Partia Niepodległości i Partia Postępu, prowadzą politykę sprzeciwu wobec przekazywania władzy nad miejscowym sektorem energetycznym obcym instytucjom, które miałoby się odbywać na mocy umowy o utworzeniu EOG.
Podczas debaty w parlamencie na początku bieżącego roku islandzki minister finansów, a zarazem lider Partii Niepodległości Bjarni Benediktsson, wyraził zdanie, że miejscowy sektor energetyczny nie powinien być uzależniony od decyzji w Brukseli. Dodatkowo w wywiadzie dla Daily Telegraph z zeszłego miesiąca stwierdził, że ciągłe starania UE zmierzające do tego, aby Islandia przyjęła bezpośrednie zwierzchnictwo Brukseli w ramach EOG sprawia, że jego kraj „musi walczyć o utrzymanie swojej niezależności, mimo, że nie jest państwem członkowskim”.
Grupa GMT/Krzysztof Grabowski