Minister Rolnictwa i Rybołówstwa, Steingrimur Sigfusson, powiedział w rozmowie z AFP, że całkowicie odrzuca zarzuty i propagandowe działania władz Unii Europejskiej w sprawie połowu makreli przez islandzkich rybaków na północnym Atlantyku.
Krajem, które szczególnie naciska w kampanii przeciwko islandzkiej eksploracji atlantyckich zasobów makreli, jest Irlandia, mająca wsparcie m.in. Portugali, Hiszpanii i Francji.
Islandia w obronie przedstawia dane z ostatnich lat, z których jasno wynika, że na terenach, gdzie islandzcy rybacy dokonują połowu makreli jest ryb tego rodzaju zdecydowanie więcej niż na terenach innych krajów. Ponadprogramowe połowy spowodowane są również faktem, że ławice makreli przebywają w islandzkich wodach o wiele dłużej.
W przemówieniu do urzędników UE, Sigfusson powiedział, że „makrela rośnie i je w wodach Islandii, a tym samym odbiera pożywienie od innych ryb”. Dodał również, że „islandzkie potrzeby w zakresie rybołówstwa są nieporównywalnie większe niż innych krajów europejskich, dlatego podwyższone limity są dla nas koniecznością”.
Wstępne komentarze pojawiły się na około dwa miesiące przez oficjalnymi spotkaniami w celu przywrócenia zwiększonych limitów połowowych w regionie północnego Atlantyku. W negocjacjach po jednej stronie będzie Islandia, Norwegia oraz Wyspy Owcze. Jako przeciwnicy zasiądą przedstawiciele krajów europejskich.