Zagraniczni właściciele ufają islandzkim bankom, mimo kryzysu finansowego sprzed pięciu lat. Jak się okazuje, są oni w posiadaniu 94% wszystkich zysków banków.
Aktywa upadłych banków są obecnie niezwykle cenne – ich cenę szacuje się na około 460 miliardów koron islandzkich (około 3 miliardy euro), ale aktywa w walutach obcych są warte około 13,5 miliardów euro. Całkowita wartość to około 16,5 miliardów euro, a odkąd zagraniczni posiadacze posiadają 94% majątku, ich udział wynosi 15,5 miliardów euro, co stanowi 141% PKB Islandii.
Istnieją ścisłe przepisy kontrolne dotyczące islandzkiego kapitału – posiadacze majątku nie mogą kupować obcych walut za korony islandzkie. Umowa ugody dla banków, które zbankrutowały, musi być zatwierdzona przez Bank Centralny, co jeszcze się nie stało. Negocjacje wciąż trwają.
Islandzka waluta nie jest w stanie wytrzymać tak wielkiego odpływu pieniędzy – z tego powodu istnieją sugestie, że powinien zostać ustanowiony podatek odpływowy, dzięki któremu jeśli zagraniczni inwestorzy zakupią obcą walutę za islandzkie korony, będą musieli uiścić z tego tytułu podatek. Projekty mówią nawet o 75% wysokości podatku. To mogłoby przysporzyć rządowi znacznej ilości pieniędzy – 0,75 x 3 miliardy euro = 2,25 miliardów euro. Dla porównania, islandzki PKB w 2012 wynosił 11 miliardów euro (przy dzisiejszym kursie).
Partia Postępu obiecała przejąć te pieniądze (nawet za wszelką cenę) i użyć ich do odpisu zaindeksowanych hipotek, nawet do 20%, jak zostało obiecane. Partia ta zyskała dzięki tym obietnicom szerokie poparcie i w chwili obecnej jest największą partią na Islandii.
Odpisanie 20% hipotek przyniesie zysk tylko części narodu – ci z największymi kredytami zyskają najwięcej. Ci, którzy zaryzykowali, również dużo zyskają. Zostało to ostro skrytykowane przez ekonomistów i członków innych partii politycznych.
Steingrímur Jóhann Sigfússon, Minister Przemysłu i Innowacji powiedział, że posunięcie proponowane przez Partię Postępu jest głupie i nieodpowiedzialne.
Doktor Fridrik Baldursson, profesor ekonomii mówi, że nie można przewidzieć, kiedy zakończone zostaną negocjacje z właścicielami majątków. Zakwestionował ten problem, uznając, że nieuzasadnionym byłoby dopuścić do płacenia zagranicznym przedsiębiorcom za islandzkie hipoteki. Fundusze hedgingowe mogą być bardzo cierpliwe, jak widać na przykładach z Argentyny.