Duża część ubrań sprzedawanych na Islandii, jest produkowana w Azji i transportowana przez europejskie hurtownie. Kiedy ubrania z Azji wjeżdżają lub wlatują do Europy dodawany do nich jest 15 proc podatek, potem kolejne 15 proc podatku nakładane jest, kiedy rzeczy te zjawiają się na Islandii.
Dzięki podpisaniu umowy o wolnym handlu między Islandią a Chinami, cena ubrań może ulec zmianie i jak informują media, może się zmniejszyć. Umowę, o której mowa w imieniu Islandii podpisała premier Jóhanna Sigurðardóttir.
Po raz pierwszy będzie teraz można importować ubrania oraz inne produkty bez dodatkowych podatków bezpośrednio z Chin. Około 75% ubrań sprzedawanych na Islandii pochodzi z Azji – aż 50% z Chin.
Ten podwójny podatek ubraniowy tłumaczy między innymi, dlaczego ubrania, buty i inne produkty są na Islandii droższe niż w innych krajach.
Szczególnie trudno poradzić sobie z islandzkimi cenami ubrań dla dzieci. W niektórych krajach nie pobiera się za nie podatku ani VAT-U, więc Islandczycy, jeśli mają taką okazję, często kupują je za granicą. Bez dodatkowego podatku i VAT-U, cena dziecięcych ubranek mogłaby obniżyć się aż o jedną trzecią.