Guðlaugur Þór Þórðarson, minister środowiska, energii i klimatu będzie kandydował na przewodniczącego Sjálfstæðisflokkurinn, czyli Partii Niepodległości. Ogłosił to wczoraj na konferencji prasowej w Valhöll, gdzie zgromadzona publiczność przyjęła tę decyzję wielkimi brawami.
Guðlaugur Þór powiedział na spotkaniu w Valhöll, że żaden polityk nie ma lepszych zwolenników i przyjaciół niż on. „Jestem za to nieskończenie wdzięczny”.
– Dokładnie wiemy, jak wygląda sytuacja – powiedział Guðlaugur i stwierdził, że trzeba przejść do ofensywy. Przestać wygrywać grając defensywnie. Podczas wiosennych wyborów samorządowych był zszokowany wynikami, a zapewnienia, że nic się nie stało, bo partia nadal jest największa, wcale go nie zadowalają.
„Partia Niepodległości nie powinna być największą partią, ale powinna być zawsze zdecydowanie największą partią” – powiedział Guðlaugur.
Odpowiedział również na krytykę, że współpraca rządowa przestanie istnieć, jeśli przejmie przewodnictwo, i stwierdził, że to nieprawda. Współpraca rządowa nie polega na kierowaniu partią, ale na tym, by partia była w rządzie, bez względu na to, kto jej przewodniczy.
Bjarni Benediktsson, obecny przewodniczący partii, powiedział wczoraj w wywiadzie dla stacji radiowej Bylgjan, że jeśli przegra wyścig o stanowisko przewodniczącego, porzuci politykę. Jest liderem partii od 2009 roku.