Nie ma już wejściówek na arcyważne wydarzenie piłkarskie, które odbędzie się 15 listopada w stolicy Islandii na Laugardalsvöllur. Wczoraj przypominaliśmy na łamach naszego serwisu o dzisiejszej sprzedaży biletów na mecz barażowy z Chorwacją w Reykjaviku. Polaków wybierających się na to spotkanie uczuliliśmy, iż wejściówki prawdopodobnie rozejdą się w błyskawicznym tempie i zainteresowani powinni być bardzo czujni od samego rana. Niestety Knattspyrnusamband Íslands nie podało dokładnej godziny rozpoczęcia kolportażu biletów. System uruchomiono ostatecznie o 4 nad ranem (czasu islandzkiego) i od tej godziny można było zakupić bilet. Tak wczesna pora zdenerwowała wielu Islandczyków – szczególnie tych, którym nie udało się kupić wejściówki. Cała sprzedaż trwała zaledwie kilkadziesiąt minut, gdyż w międzyczasie serwer serwisu Midi.is poległ pod naporem transakcji. Kolejną rzeczą, która rozzłościła fanów to przekazanie od 1000 do 1500 biletów (dokładna liczba nie jest znana) sponsorom. W rezultacie rzeczywista pula biletów dla kibiców wyniosła niewiele ponad 7 tysięcy. Tysiąc wejściówek otrzymają również fani z Chorwacji. W internecie da zauważyć się wiele negatywnych komentarzy do działania Knattspyrnusamband Íslands. Dużo osób martwi się, że sporo biletów trafi na czarny rynek, gdyż niektórzy kupowali wejściówki hurtowo z tego samego adresu IP. Kibice domagają się wyjaśnień, dlaczego kolportaż nie został przeprowadzony sprawniej, oraz ile dokładnie biletów trafiło do bliskich i znajomych działaczy KSÍ, a także firm, które sponsorują reprezentację. Przypominamy, że stadion Laugardalsvöllur może pomieścić w obecnej chwili 9800 kibiców. Fani twierdzą, że zainteresowanie meczem ponad dwukrotnie przewyższa ilość miejsc na trybunach.