Trzecia kolejka islandzkiej ekstraklasy przyniosła niemal same niespodzianki. Żaden z faworytów nie wygrał swojego meczu, a na czele tabeli utrzymują się kluby, które przed rozpoczęciem rozgrywek były skazywane na walkę o być albo nie być w Pepsi-deildin. Mowa o beniaminku Fjölnirze i ligowym kopciuszku – Keflavíku. Ta druga ekipa pokonała u siebie Breiðablik, który posiada jeden z najmocniejszych składów ekstraklasy o mieszance młodych talentów i zasłużonych weteranów. Fjölnir zremisował 1:1 z równie silnym Valurem. Dużym zaskoczeniem jest też porażka Þór Akureyri z Framem (0:1 na wyjeździe), czy klęska ÍBV z Fylkirem (1:3 u siebie). Również Stjarnan nie potrafił ugrać trzech punktów i musi zadowolić się bezbramkowym remisem z beniaminkiem – Víkingurem Reykjavik. W hicie kolejki KR przegrał wczoraj z FH 0:1. Mecz o dziwo nie był wyrównany, gdyż przewagę mieli teoretyczni goście. Debiut w KR zaliczył świetnie zapowiadający się norweski obrońca – Ivar Furu. Jedynego gola w tym meczu strzelił Kristján Gauti Emilsson. Niestety kolejny raz dwa spotkania musiały zostać przeniesione na boczny stadion Laugardalsvöllur. Kiepska murawa na KR-völlur i stadionie narodowym wciąż nie pozwala grać gospodarzom w piłkę. Mimo to na hit kolejki przybyło prawdopodobnie ponad trzy tysiące widzów, podczas kiedy trybuny Gervigrasvöllur Laugardal pomieszczą oficjalnie około 1,5 tys. osób. Następna kolejka ligowa ma się już odbyć bez przenosin…
KR 0 – 1 FH
0-1 Kristján Gauti Emilsson (’39)
Keflavík 2 – 0 Breiðablik
1-0 Elías Már Ómarsson (’62)
2-0 Elías Már Ómarsson (’82)
ÍBV 1 – 3 Fylkir
1-0 Jonathan Ricardo Glenn (’6)
1-1 Andrew Sousa (’18)
1-2 Gunnar Örn Jónsson (’25)
1-3 Andrés Már Jóhannesson (’85)
Fram 1 – 0 Þór
1-0 Jóhannes Karl Guðjónsson (’66, rzut karny)
Fjölnir 1 – 1 Valur
0-1 Kolbeinn Kárason (’78)
1-1 Einar Karl Ingvarsson (’84)
Stjarnan 0 – 0 Víkingur R.