Wczorajszy mecz Islandczyków z Austrią na Tivoli Stadion nie mógł zadowolić kibiców i sympatyków ekipy z dalekiej wyspy, jednak podopieczni Larsa Lagerbacka uzyskali dobry wynik z niełatwym przeciwnikiem i w dobrych nastrojach mogą przygotowywać się do kolejnego sprawdzianu. Od początku przebieg meczu kontrolowała Austria, która co kilka minut decydowała się na atak. Wikińska defensywa wytrzymywała przez 28 minut, po czym „barykady” nie wytrzymały i Islandczycy otrzymali pierwszy cios. Gola dla gospodarzy zdobył Markel Sabitzer, który regularnie straszył bramkarza Halldórssona. Minuty leciały, a obraz gry się nie zmieniał. Goście odbierali przy polu karnym piłkę i utrzymywali się przy niej na niewiele odległość około 30 metrów od bramki przeciwnika. Najlepszą okazję do strzelenia bramki miał Viðar Örn Kjartansson, jednak napastnik źle przyjął piłkę w polu karnym i oddał słaby strzał w światło bramki. Druga połowa rozpoczęła się od dynamicznej akcji Islandii. Ta jednak została przerwana faulem, przez co sędzia podyktował rzut wolny. Ari Freyr Skúlason zagrał piłkę daleko na pole karne, gdzie stał już Sigþórsson, który dokonał formalności i umieścił futbolówkę w bramce. Od tego momentu Islandczycy mieli nieco więcej „do gadania” na murawie i co jakiś czas próbowali konstruować akcje. Do końca meczu obie drużyny nie zdobyły już żadnego gola i spotkanie zakończyło się remisem 1:1. Najwyższe – chociaż średnie noty mogą otrzymać; Viðar Örn Kjartansson, Rúrik Gíslason i Kolbeinn Sigþórsson. Ani minuty nie rozegrali siedzący na ławce Jóhann Berg Guðmundsson i Gylfi Þór Sigurðsson. Spowodowane to było drobnymi urazami tych zawodników. Selekcjoner rep. Islandii nie chciał ryzykować ich zdrowia przed środowym meczem z Estonią.
Austria 1 – 1 Islandia
1-0 Markel Sabitzer (’28)
1-1 Kolbeinn Sigþórsson (’46)