Jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich piłkarzy na Islandii rozegrał niezły sezon, zdobył nagrodę, a teraz uda się na długi urlop. Futbol na wyspie szykuje się do jesiennego, a właściwie już zimowego snu. Zawodnicy wznowią treningi dopiero w połowie listopada. Tomasz Luba na powrót do piłki zdecydował się kilka lat temu, kiedy był już na Islandii. Teraz razem z rodziną mieszka i gra w miejscowości Ólafsvik – położonej na półwyspie Snæfellsnes, gdzie w jego centralnej części znajduje się wulkan o nazwie Snæfellsjökull. Nie ma tam zbyt wielu ludzi, półwysep ma raptem trzy bardziej liczące się, ale niewielkie osady. Sam Ólafsvik gromadzi w tej chwili niewiele ponad tysiąc mieszkańców. Miejsce jest jednak na tyle urokliwe, że opisał je w swojej książce Juliusz Verne („Podróż do wnętrza Ziemi”). Były piłkarz m.in ŁKS Łomża i Wisły Płock również nie żałuje, że przybył na Islandię. Wcześniej mierzył się na polskiej ziemi z piłkarzami takimi jak chociażby Robert Lewandowski. Rok temu występował w islandzkiej ekstraklasie, jednak jego klub spadł do 1. deild. W tym sezonie wiele wskazywało na to, że Víkingur wróci do Pepsi-deildin, ale ostatecznie to się nie udało. Tomasz Luba po raz kolejny zdecydował się odpowiedzieć nam na kilka pytań.
Piotr Giedyk (Iceland News Polska): Víkingur zakończył swoje zmagania w lidze. Nie udało się Wam wrócić do ekstraklasy, ale zajęliście czwarte miejsce. Jak oceniasz sezon w wykonaniu Twojego klubu?
Tomasz Luba (Víkingur Ólafsvik): Przed sezonem chcieliśmy być w górnej części tabeli, a są to miejsca 1-6. Udało nam się skończyć ligę na czwartym miejscu, co według mnie odzwierciedla naszą siłę w tym sezonie. Na awans w tym roku nie zasłużyliśmy. Za dużo traciliśmy punktów w pojedynkach z teoretycznie słabszymi rywalami, więc czwarte miejsce oceniam jako poprawne.
P.G.: Więc przyszły sezon…?
Tomasz Luba: Może za rok uda się awansować.
P.G.: Śmiało można uznać, że w tym sezonie byłeś bardzo ważnym zawodnikiem linii defensywnej. Klub docenił Cię i zostałeś piłkarzem roku. Twój personalny bilans w tym sezonie wypadł chyba bardzo dobrze?
Tomasz Luba: Ten sezon był dobry w moim wykonaniu, ale sądzę, że w przeszłości miałem jeszcze lepsze sezony. Na pewno cieszy nagroda, bo to zawodnicy wybierali – więc osoby, które się na piłce znają. Cieszę się z nagrody, ale nie przywiązuje do niej zbyt dużej uwagi .Wolałbym oczywiście awans z drużyną.
P.G.: Czy Twoim zdaniem rozgrywki ligowe na Islandii powinny zostać za wszelką cenę wydłużone, czy jest to niepotrzebne? Obecnie sprawiłoby to duże problemy ze względu na warunki atmosferyczne na wyspie, ale np. mecze były rozgrywane na zadaszonych stadionach, takich jak Kórinn, Egilshöll i inne?
Tomasz Luba: Na pewno powinny być dłuższe, ale nie wiem jakby miało to zostać zorganizowane przez Knattspyrnusamband Íslands (przyp. red. – Islandzki Związek Piłkarski). Z pewnością muszą nad tym pomyśleć, więc zostawiam to im. Uważam, że dla piłkarza jest lepiej, kiedy sezon jest dłuższy.
P.G.: Jak sądzisz – Leiknir i ÍA Akranes poradzą sobie za rok w ekstraklasie? Mają szansę się utrzymać? Dla tych pierwszych będzie to przecież absolutny debiut w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Tomasz Luba: Leiknir i ÍA Akranes zasłużyły na awans w tym roku. Szacunek i gratulacje. A czy dadzą rade w Pepsi-deildin? Przy kilku wzmocnieniach oraz mądrej grze podczas sezonu z pewnością mogą powalczyć. Będę trzymał za nich kciuki.
P.G.: FH i Stjarnan z kolei walczą o tytuł. Stjarnan dogoni piłkarzy z Hafnarfjörður? Kto zdobędzie mistrzostwo wg. Ciebie?
Tomasz Luba: Myślę, że FH, ponieważ jest to zespół z większym doświadczeniem w zdobywaniu mistrzostw. Oni nie oddadzą pierwszego miejsca do końca sezonu. Dla Stjarnanu zaś wielkie brawa za ten sezon, europejskie puchary i ligę.
P.G.: Przed Tobą dosyć długa przerwa w rozrywkach piłkarskich. Co planujesz dalej? Zostajesz na Islandii? Odwiedzisz może Polskę?
Tomasz Luba: Tak. Teraz czas na odpoczynek, ale zostaję z rodziną na Islandii. Mój kontrakt się skończył i zobaczymy co będzie dalej…
P.G.: Zbliża się zima. Jak osobiście znosisz tę porę roku na Islandii? Niskie temperatury, niemal cały dzień jest ciemno… Sport pomaga Ci przetrwać ten czas?
Tomasz Luba: No tak. Zima nie jest przyjemna. Ciągłe wiatry, deszcze i ciemno. Ale już do tego się przyzwyczaiłem. Mam rodzinę. Żona, dwoje dzieci – wieczorem na pewno będzie co robić w te pochmurne wieczory.
P.G.: To by było na tyle. Dziękujemy bardzo za udzielenie wywiadu.
Tomasz Luba: Pozdrawiam.