Islandczycy importowali w tym roku prawie 600 kg żywych owadów, których wartość to 4,5 mln koron. Do Islandii trafiają one głównie z Belgii i Wielkiej Brytanii i są wykorzystywane przede wszystkim w szklarniach, jak również w doświadczeniach związanych z produkcją żywności.
Głównymi odbiorcami tych owadów są rolnicy, którzy zajmują się uprawą ogórków, papryki, pomidorów, kwiatów i innych liściastych warzyw, w szklarniach, informuje Viðskiptablaðið.
– Ich zadaniem jest zabijanie innych owadów, szkodników. One nie są w stanie rozmnażać się w Islandii, ponieważ są trzymane wewnątrz szklarni – powiedział Ellert Þorgeirsson, dyrektor sprzedaży z centrum ogrodniczego Garðheimar.
Owady są stosowane w szklarniach zamiast pestycydów, aby islandzkie pordukty były wolne od zanieczyszczeń chemicznych.
Za import i rozmnażanie owadów, w tym larw much zwanych czarnym żołnierzem, jest odpowiedzialna Islandzka firma Matís, zajmująca się niezależnymi badaniami jedzenia i zanieczyszczeń. Larwy tych much są wykorzystywane m.in. jako pasza w hodowli ryb.
Matís prowadzi także badania pod kątem produkcji żywności dla ludzi, w których wykorzystuje larwy mające 60 proc białka i zdrowego tłuszczu.
– Jak karmi się je pomidorami to nabierają ciekawego pomidorowego smaku – powiedział szef działu rozwoju firmy Matís – Ragnar Jóhannsson.
Firma prowadzi badania związane z tym czy larwy będą mogły żywić się warzywami, które nie mogą być sprzedawane w sklepach, a następnie czy mogą być wykorzystane do spożycia przez ludzi lub do produkcji suplementów diety.