Vilhjálmur H. Vilhjálmsson, adwokat jednego z mężczyzn oskarżonych o gwałt uważa, że za protesty Islandczyków odpowiada dziennik Fréttablaðið. Chce także postawić zarzuty osobom odpowiedzialnym za opublikowanie w internecie imion i zdjęć podejrzanych.
Oskarżeni nie przyznają się do zarzutów
Adwokat napisał na Facebooku: „9 listopada 2015 roku, dziennik Fréttablaðið umieścił na pierwszej stronie artykuł o mieszkaniu w Reykjaviku, które miało być specjalnie wyposażone w przedmioty do tortur. Poniżej przedstawiam nagranie z mieszkania, aby mogli to Państwo ocenić sami. Redaktor Fréttablaðið nadal obstaje przy swojej wersji zdarzeń. Oskarżeni mężczyźni nie przyznają się do postawionych im zarzutów, a dowody i zeznania potwierdzają ich niewinność. Mimo to, doświadczyli wczoraj internetowej egzekucji – tak karygodnie Islandczycy nie zachowywali się już od wieków. Odpowiada za to Fréttablaðið i osoby, które nakręcały tę nagonkę – a my pociągniemy ich do odpowiedzialności”. Nagranie, o którym wspomina Vilhjálmsson, znajduje się na stronie prawnika na Facebooku.
Vilhjálmsson dodaje również, że posiadanie akcesoriów BDSM nie oznacza, że mężczyźni są gwałcicielami. – Po publikacji 50 Twarzy Greya, takie przedmioty posiada każda gospodyni w Seltjarnarnes – uważa adwokat. Twierdzi też, że policja skonfiskowała trzy rzeczy: komputer, pejcz należący do dziadka właściciela mieszkania oraz łańcuchy z worka treningowego. Zdaniem prawnika, osoby udostępniające zdjęcia i dane oskarżonych mogą być posądzone o zniesławienie. Adwokat rozważa postawienie im zarzutów w tej sprawie.
„Islandczycy zupełnie oszaleli”
W wywiadzie z mbl.is, Vilhjálmsson powiedział:
– Podczas tych okropnych wczorajszych wydarzeń, kiedy to wszyscy Islandczycy zupełnie oszaleli, kilka tysięcy ludzi dokonało samosądu i uznało moich klientów za winnych, nie zważając na decyzję sądu powszechnego.
Przypomina także, że wcześniejsze wydarzenia dotyczyły dobrowolnych stosunków seksualnych, natomiast w drugim przypadku sytuacja jest bardziej skomplikowana; ofiara wyznała, że jeden z mężczyzn zmuszał ją do stosunku oralnego z drugim oskarżonym. Obaj mężczyźni temu zaprzeczają. Prawnik dodaje, że sytuacja opisana w Fréttablaðið nie ma nic wspólnego z zeznaniami oskarżonych i ofiar. Dziennik Fréttablaðið oświadczył, że pozostaje przy swojej wersji zdarzeń.
Ilona Dobosz