Zarządcy ośrodków narciarskich w Eyjafjörður witają pierwszy prawdziwy zimowy śnieg, który powoli zaczął pojawiać się na północy. Zima była wyjątkowo łagodna pod tym względem, a armatki śnieżne przydają się właśnie teraz.
Tej zimy na północy nie padało dużo śniegu, widać to wyraźnie w ośrodku narciarskim w Dalvíku, gdzie na stokach wciąż można zobaczyć wrzosy i roślinność.
„To najmniejsza ilość śniegu, jaką widziałem o tej porze roku od dłuższego czasu. Ale nie mamy na to wpływu”, mówi Hörður Finnbogason, dyrektor wykonawczy Związku Narciarskiego Dalvík, podczas rozmowy z reporterem Vísir, który odwiedził Dalvík w zeszłym tygodniu.
„Zwyczajnie nie pamiętam tak łagodnej jesieni. Pojawiły się przelotne opady śniegu przez chwilę, ale poza tym mieliśmy tylko piękną pogodę. Myślę, że to były naprawdę dobre warunki dla wszystkich oprócz nas.”
Przydaje się teraz możliwość naśnieżania za pomocą armatek śnieżnych rozmieszczonych wzdłuż stoków.
„Czekaliśmy z niecierpliwością, aż temperatura spadnie poniżej -4 stopni. W końcu stało się to dwa dni temu, zaczęliśmy dośnieżanie i wszystko idzie świetnie” – mówi Hörður.
Chociaż Dalvík jest znany jako mocno ośnieżone miejsce na mapie Islandii, te maszyny są kluczowe dla terenu narciarskiego.
„Prawdopodobnie w ciągu ostatnich dziesięciu do piętnastu lat nie byłoby tu zbyt dobrych warunków do jazdy na nartach, gdyby nie armatki śnieżne. Potrzebujemy ich, aby zacząć dobrze sezon” – mówi Hörður.
Teren narciarski w Dalvíku zyskuje na popularności, zwłaszcza wśród tych, którzy chcą ominąć kolejki na Hlíðarfjall niedaleko Akureyri. Hörður mówi, że zalet stoku narciarskiego jest wiele.
„Tutaj zawsze jest najlepsza pogoda, to jest numer jeden. Sam pochodzę z Akureyri, ale powiedziano mi o tym, kiedy zacząłem tutaj pracować, i jest to rzeczywiście prawda. Poza tym temperatury są komfortowe, bo teren nie znajduje się wysoko oraz zachęcające trasy przyjazne dzieciom. I najlepsze kanapki.”