Firmy turystyczne są bardzo niezadowolone z sytuacji, w jakiej znalazły się z powodu ataku zimy, który doprowadził do zamknięcia dróg, co z kolei spowodowało wstrzymanie wszelkich wycieczek po Islandii. Firmy zmuszone zostały od odwołania wycieczek i zwrotu pieniędzy turystom, którzy przybyli do kraju w tym okresie. Niestety, zimowe podróże dla większości zakończyły się na zwiedzaniu Reykjaviku.
Kierownik operacyjny firmy turystycznej mówi, że z powodu zamknięć dróg, firma zwróciła turystom około 200 milionów koron. Ze względu na sytuację, turyści odwołują także wycieczki, które zarezerwowali na początek nowego roku. Wszyscy apelują do Zarządu Dróg o większą przewidywalność dotyczącą odśnieżania. Firmy z branży turystycznej są bardzo niezadowolone z sytuacji, jaka panuje w ostatnich dniach na drogach w kraju. Krytyka skupia się głównie na działaniach Zarządu Dróg.
„To, co całkowicie nas rozbiło, to fakt, że droga między Vík a Kirkjubæjarklaustur była całkowicie zamknięta przez cztery dni i to w szczycie sezonu turystycznego” – mówi Jóhann Már Valdimarsson, kierownik operacyjny firmy Tröllaferð, z którym przeprowadzono wywiad w radio Bylgjan.
Mówi, że rozumie zamknięcie dróg z powodu pogody. Jednak niedopuszczalne jest zamykanie dróg z powodu śniegu zalegającego na drogach przy dobrej pogodzie.
„To dziwne, że w takiej sytuacji drogi nie mogą być otwarte. Musimy być w stanie ulepszyć to tak, aby krajowa jedynka mogła pozostać otwarta, gdy tylko pogoda się poprawi” – mówi Jóhann Már.
W rozmowie powiedział, że jego firma musiała odwołać wycieczki dla około tysiąca osób.
„Turyści mają trudności ze zrozumieniem sytuacji, kiedy patrzą przez okno i widzą, że pogoda nie jest zła. Rozmawiałem wczoraj z turystami w Vík, którzy nie rozumieli, dlaczego nie mogą dostać się z punktu A do punktu B. Zarezerwowali wycieczki na lodowiec w Breiðarmerkjökull”.
Dużo odwołanych wycieczek na początku nowego roku
Teraz, gdy kraj jest reklamowany jako całoroczna destynacja, infrastruktura musi nadążać z tymi deklaracjami.
Po nowym roku Zarząd Dróg spotka się z przedstawicielami Islandzkiego Stowarzyszenia Turystycznego, aby omówić usprawnienie usług dla tej branży. Jóhann przyznał, że obecnie zamkniętych było znacznie więcej dróg niż w przeszłości. Prosi także, aby Zarząd Dróg wprowadził przewidywalność w swoich działaniach.
Zamknięcia dróg w ciągu ostatnich kilku dni kosztowały jego firmę około 200 milionów koron, które musiano zwrócić turystom z powodu odwołanych wycieczek.
„Jednakże jest jeszcze jeden aspekt tej sprawy. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że turyści oszczędzają pieniądze na tę podróż i nie mogą się doczekać przyjazdu na Islandię. Najtrudniejsze jest powiedzenie ludziom, którzy przyjechali w swoje wymarzone miejsce i chcą podróżować, że niestety drogi są zamknięte i muszą zostać w Reykjavíku przez dziesięć dni” – dodaje.
Jóhann powiedział również, że z powodu sytuacji ludzie odwołują teraz wycieczki, które wykupili już na początek przyszłego roku.
„Ludzie czytają o tym, co dzieje się na Islandii i z tego powodu odwołują przyjazdy. W interesie wszystkich jest, abyśmy mieli tu turystów przez dwanaście miesięcy w roku. W całym kraju istnieją firmy, które przez cały rok opierają się na turystyce, i dlatego infrastruktura musi być odpowiednio przygotowana, a drogi muszą być otwarte”.