Według nowej ankiety przeprowadzonej przez Prósent, Islandczycy są prawie jednomyślni, iż trudno jest wejść na rynek nieruchomości. Zdecydowana większość, 93 procent, uważa, że trudno jest kupić mieszkanie osobom kupującym je po raz pierwszy. Spośród nich 71 procent uważa to za bardzo trudne. Tak wynika z nowej ankiety przeprowadzonej przez Prósent dla Fréttablaðið.
Tylko 3 procent uważa, że kupującym po raz pierwszy łatwo jest wejść na rynek nieruchomości, a 1 procent uważa, że jest to bardzo łatwe. 4 procent nie odpowiedziało na pytanie.
„Słyszę od agentów nieruchomości, że wiele łańcuchów nieruchomości nie ma już praktycznie pierwszych nabywców” – mówi Kári S. Friðriksson, ekonomista z Agencji Mieszkalnictwa i Infrastruktury, która niedawno przedstawiła miesięczny raport na temat rynku mieszkaniowego. Rynek szybko się ochładza. „Niewielu jest ludzi, którzy mogą udźwignąć ciężar spłacania kredytów, gdy stopy procentowe tak bardzo wzrosły, a wraz z nimi ceny mieszkań”, mówi Kári.
Liczba umów kupna na terenie stolicy spadła w ubiegłym roku o jedną trzecią i nie była na tak niskim poziomie od 2013 roku. Drastycznie spadł odsetek mieszkań sprzedawanych powyżej ustalonej ceny, a czas sprzedaży się wydłuża. Ceny mieszkań spadają trzeci miesiąc z rzędu.
Kári mówi, że odsetek osób kupujących po raz pierwszy również szybko spada. Nie tylko kupujący po raz pierwszy nie otrzymują zdolności kredytowej od banków, również surowe kryteria Islandzkiego Banku Centralnego stoją na drodze do zakupów. Oznacza to, że obciążenie płatnością 25-letniej pożyczki indeksowanej nie może przekraczać 35 procent dochodu, a 40 procent dla kupujących po raz pierwszy. „Nawet jeśli ludzie otrzymają zdolność kredytową, nie spełniają powyższej zasady” – mówi Kári.
Zapytany o skutki tej sytuacji, Kári mówi, że jest całkiem pewne, że młodzi ludzie będą musieli zostać dłużej w domach rodziców. Osoby, które miały wejść na rynek w tym roku, będą musiały czekać nawet kolejne 2-3 lata.
„Mieszkań na sprzedaż nie brakuje” – mówi Kári zapytany o podaż. Obecnie w stolicy na sprzedaż jest około 1400 mieszkań, co oznacza trzykrotny wzrost w ciągu jednego roku. Na rynku coraz częściej pojawiają się małe mieszkania, poniżej 60 mkw., których wcześniej praktycznie nie było.
„Przy takiej sytuacji na rynku nieruchomości istnieje ryzyko, że mieszkania pozostaną puste. Trudniejsze będzie również finansowanie nowych projektów budowlanych”, mówi Kári. Wykonawcy mogą zacząć wydłużać czas budowy, ponieważ spodziewają się uzyskać lepszą cenę za jakiś czas i będzie im łatwiej sprzedać daną nieruchomość.
Ankieta była ankietą internetową i została przeprowadzona od 27 stycznia do 6 lutego. Próba badawcza liczyła 2400 osób, a wskaźnik odpowiedzi wyniósł 51,4 proc.