Członkini Partii Postępu, Vigdís Hauksdóttir, nie chce, aby Islandia wspierała finansowo różne inicjatywy rozwojowe.
Redaktor gazety Fréttablaðið, Ólafur Þ. Stephensen, napisał artykuł na ten temat. Oto jego dość luźne tłumaczenie:
„Mogłoby zdarzyć się tak, że pani Hauksdóttir znalazłaby się w szpitalu w Malawi – jednym z krajów wspieranych finansowo przez Islandię. W Malawi są jeszcze miejsca, gdzie kobiety w dziewiątym miesiącu ciąży siedzą w palącym słońcu, gdyż nie mają się gdzie przed nim schronić, czekając na badania lekarskie. Teren budowlany szpitala jest pełen krewnych pacjentów, którzy gotują dla swoich bliskich w naczyniach i na piecach własnej budowy, ponieważ szpital nie ma wystarczającej ilości pieniędzy i pracowników, aby właściwie zająć się chorymi. Ludzie chorujący na AIDS leżą na podłodze, ponieważ nie ma łóżek, aby ich pomieścić. Kobieta z oddziału psychiatrycznego przebiega obok, naga, krzycząc i przeklinając”.
Redaktor powiedział tym samym, że mimo, iż sprawy mogłyby wyglądać dużo lepiej w Islandzkim Szpitalu Narodowym, Islandia jest wciąż miejscem, gdzie chorzy mają się dużo lepiej niż w większości krajów dopiero rozwijających się.
Oto słowa burmistrza Reykjavíku: „Żaden kraj nie jest samotną wyspą, nawet Islandia. Jesteśmy obywatelami świata i naszym obowiązkiem jest pomagać naszymi braciom i siostrom w potrzebie na całym globie. Lepiej jest dawać, niż otrzymywać”.