Bieg „Run in the Dark” odbędzie się jutro, 9 listopada o godzinie 20:00 w Elliðaárdalur w Reykjavíku, gdy nadejdą zimowe ciemności. Pomysłodawcą biegu jest irlandzki poszukiwacz przygód Mark Pollock, który jest niewidomy i doznał urazu kręgosłupa, ale nie pozwala, aby to go powstrzymało przed robieniem tego, co kocha.
Historia Marka jest wyjątkowa. W wieku 22 lat stracił wzrok. Pomimo tego, realizuje się w sporcie i podróżach. Przebiegł maraton na pustyni Gobi i jako pierwszy niewidomy człowiek dotarł do Bieguna Południowego. W lipcu 2010 roku Mark wypadł z okna na piętrze, w wyniku czego złamał kręgosłup i został sparaliżowany. W rozmowie z mbl.is opowiada, jak zbiórka pieniędzy na badania nad lekiem na uszkodzenie rdzenia kręgowego stała się motorem jego życia. Podkreśla, że jego historia nie jest smutna, ale może być inspirująca dla innych.
„Mój świat postrzegam z perspektywy sportu, a było to szczególnie prawdziwe w czasie, gdy ukończyłem bieg na pustyni Gobi i dotarłem na Biegun Południowy. W tym czasie moją pracą były prezentacje na temat tego, jak rywalizowałem i jak radziłem sobie z wyzwaniami. Rok po powrocie z Bieguna Południowego wypadłem z okna i zostałem sparaliżowany. Po upadku byłem pewien, że nie będę mógł już funkcjonować, bo nikt nie zechce słuchać historii, która kończy się w taki sposób. Jednak i z tym sobie poradziłem i kontynuowałem swoją pracę. Zamiast kontynuować karierę sportową, wyruszyłem na poszukiwanie lekarstwa na paraliż. Ostatnie kilka lat spędziłem na kompletowaniu zespołu, zbieraniu zasobów i opowiadaniu swojej historii” – mówi Mark.
Bieg „Run in the Dark” odbywa się od 10 lat w 72 lokalizacjach na całym świecie. Powodem, dla którego Mark zaczął organizować to wydarzenie, było zebranie funduszy na badania i leczenie urazów kręgosłupa.
Mark jest świetnym sportowcem, o czym świadczą jego osiągnięcia. W swoim życiu miał do czynienia z bardzo wymagającym losem, ale potrafił go wykorzystać dla większego dobra, jakim jest znalezienie leku na uraz kręgosłupa.
„Myślę, że to, czego nauczyłem się w sporcie, bez wątpienia można przenieść na to, co robię teraz – tylko cel jest po prostu inny. Aby jeszcze za mojego życia znaleźć lekarstwo na paraliż, musimy skompletować zespół, zaangażować ludzi w badania i zbieranie pieniędzy. Pierwszą rzeczą, jakiej nauczyłem się w sporcie, jest to, że jeśli zdecydujesz się być zawodnikiem, osiągniesz wiele wspaniałych rzeczy, ale jednocześnie podejmujesz ryzyko, że poniesiesz porażkę. Teraz, kiedy znalazłem tych ludzi, chcę ich skłonić do współpracy, ponieważ w ten sposób uzyskamy przełom” – mówi Mark.
Ci, którzy chcą poznać Marka Polloka i jego towarzyszkę Simone George, mogą obejrzeć „TED talk” o ich książce „Love Letters to Realism in a time of grief”.