Od sierpnia do września ceny mieszkań w okręgu stołecznym wzrosły średnio o 1,2%. Natomiast ceny domów jednorodzinnych wzrosły o 1,3%.
Ważony roczny wzrost wynosi obecnie 16,4% i jest to o 0,2 punktu procentowego więcej niż w poprzednim miesiącu.
Jak wynika z nowo opublikowanych danych Krajowego Rejestru Islandii, sprzedaż mieszkań zmalała w porównaniu z wcześniejszymi miesiącami. Roczny wzrost cen domów jednorodzinnych wynosi obecnie 21,1%, a domów wielorodzinnych 15,2%. Wzrost cen domów jednorodzinnych pomiędzy miesiącami jest obecnie najmniejszy od lutego, ale jest jeszcze za wcześnie, aby stwierdzić, czy wzrosty cen na rynku będą wyhamowywać. O tym mówi raport Hagsjá Landsbankinn.
Od marca ceny mieszkań rosły średnio o 1,8% miesięcznie. Tak więc wzrost jaki zaobserwowano na przełomie tego miesiąca, jest nieco mniejszy.
Podpisano i 33 proc. mniej umów niż w zeszłym roku
Według wstępnych danych z Krajowego Rejestru we wrześniu w obszarze stołecznym podpisano 656 umów kupna. Liczba ta jest o 33% mniejsza, niż liczba umów podpisanych w tym samym miesiącu ubiegłego roku i o 11% mniejsza, niż liczba umów podpisanych we wrześniu 2019 roku.
To już drugi miesiąc z rzędu, w którym nastąpił spadek liczby sprzedanych mieszkań po porównaniu z danymi z ubiegłego roku. Może to oznaczać prawdopodobnie ochłodzenie rynku. Jednak wyciąganie wniosków na podstawie poszczególnych miesięcy jest ryzykowne i dlatego nadal nie wiadomo, jak będzie rozwijać się sytuacja na rynku nieruchomości.
Prognozowany 14-procentowy wzrost w tym roku
Departament ekonomiczny Landsbankinn spodziewa się, że w najbliższych kwartałach popyt na mieszkania zmniejszy się, m.in. z powodu podwyżek stóp procentowych.
Wpłynie to również na zachowania konsumpcyjne i życie codzienne, które nie zostało jeszcze w pełni przywrócone do normy po kryzysie koronawirusa.
W nowej prognozie makroekonomicznej i inflacyjnej banku Landsbankinn napisano, że ceny mieszkań w tym roku wzrosną średnio o 14%, w przyszłym roku o 9%, a następnie w kolejnych latach o 4% i 5%.
Prognoza opiera się na założeniu spowolnienia popytu w najbliższych miesiącach oraz na rozwijającym się, stabilnym budownictwie mieszkalnym w kolejnych kwartałach.
mmn/visir.is