„Po informacjach, które otrzymaliśmy dzisiaj, sytuacja uległa poprawie. Posiadacze obligacji wyrazili zgodę na zamianę należnych im pieniędzy na udziały, co znacznie polepszyło stan finansowy firmy” – powiedział Skúli Mogensen, dyrektor generalny WOW air w wywiadzie dla RÚV. Zaznaczył również, że jest jeszcze wiele do zrobienia.
„Jak już informowaliśmy, staramy się również pozyskać kapitał, a praca z naszymi doradcami toczy się pełną parą. Jak do tej pory spotykamy się z pozytywnym odbiorem” – stwierdził Skúli.
Linie lotnicze walczą o przetrwanie, po tym jak spółka Icelandair podjęła decyzję o zaprzestaniu inwestowania w nie, a firma Indigo Partners odstąpiła od rozmów, które rozpoczęły się jeszcze w grudniu.
Skúli twierdzi, że głównym powodem rezygnacji Indigo było duże zadłużenie firmy. Stała się ona dużo atrakcyjniejszą inwestycją po tym, jak znaczna część jej długów została zmieniona na udziały.
Zapytany, jak długo firma może bez kolejnych inwestycji kontynuować działalność w tej sytuacji, mówi, że z każdym dniem jest coraz lepiej. „Współpracujemy ze wszystkimi stronami, wierzycielami i władzami, aby zagwarantować długoterminowe finansowanie firmy. Starania te przynoszą rezultaty. Pracujemy bardzo szybko, a zebranie wszystkich interesariuszy w tak krótkim czasie, w ciągu kilku dni, to ważne i bardzo pozytywne osiągnięcie” – twierdzi Skúli. „Więc tak, pracujemy bardzo szybko”.
Skúli powiedział także, że z perspektywy czasu uważa, że wierzyciele powinni zostać poproszeni o stanie się udziałowcami już jakiś czas temu. „Czasami okazuje się, że sprawy muszą przyjąć ściśle określony bieg, aby można było się z nimi uporać, a firma znajdowała się w bardzo trudnej sytuacji i wciąż w niej jest. Dlatego musimy działać szybko. To, że zmiany muszą nastąpić szybko jest jasne dla każdego. Być może właśnie teraz rozwiązanie problemów leży w zasięgu ręki”.
Skúli Mogensen mówi także, że jest wdzięczny za wsparcie, które otrzymał. Swoje podziękowania kieruje głównie do pracowników WOW air. „Jestem oczywiście bardzo wdzięczny za ogromne wsparcie, które otrzymałem ze wszystkich stron, zarówno w kraju, jak i za granicą, zwłaszcza od naszego fantastycznego personelu, który codziennie dokonuje cudów, żeby utrzymać działalność. Naprawdę lubię to, co robię i pokładam wielką wiarę w naszą firmę. Jak wiadomo, wszystko jest teraz w rękach nowych właścicieli. Nadal będę udziałowcem, ale teraz już tylko jednym z wielu, a uważam, że fakt posiadania przez firmę wielu udziałowców jest dla niej dobry. To od nich będą zależeć nasze kolejne kroki”.
Jak osobiście ocenia Pan obecną sytuację? „Ze spokojem spoglądam w przyszłość, zwłaszcza z powodu zachęty, którą otrzymałem od ludzi – pracowników i rodaków, która dała mi siłę do kontynuowania tej walki. Jestem całkowicie przekonany, że uda nam się przezwyciężyć problemy”.
Skúli mówi również, że „odchudzając” działalność i odstępując od szerokokadłubowych odrzutowców, WOW air znów stanie się liniami lotniczymi o stabilnym budżecie, jak w okresie świetności w latach 2015–2016. Twierdzi też, że codzienna działalność znów idzie bardzo dobrze, pomimo niezwykłego obciążenia, jakim były długi.
Grupa GMT/Krzysztof Grabowski