Trzej mężczyźni, którzy napadli na sklep zegarmistrzowski Michelsen, w poniedziałek, o godzinie 11:00, mogli już opuścić kraj, informuje dziś Morgunblaðið. Według źródeł gazety sprawcy napadu, mogli wyjechać z Islandii w poniedziałek po południu lub we wtorek, pomimo tego, że lotnisko w Keflaviku było strzeżone.
Hákon B. Sigurjónsson, przedstawiciel policji powiedział w rozmowie z Morgunblaðið, że od momentu napadu sprawa ta jest nie rozwiązana, przyznał, że policja posiada portrety pamięciowe sprawców, ale nie mogą ustalić ich danych osobowych, ponieważ nie są znani w Islandii.
Właściciel sklepu, Frank Michelsen, powiedział, że bardzo prawdopodobne jest to, że zegarki te zostały już wywiezione. Tu w kraju złodzieje nie będą mogli ich sprzedać, ponieważ każdy zegarek ma swój numer identyfikacyjny, dodał Frank. Zgodnie z informacjami podanymi przez właściciela, takie zegarki jak Rolex, trafiają na czarny rynek, tam gdzie nikt nie ma możliwości sprawdzenia ich pochodzenia. Najprawdopodobniej ich celem jest Czarnogóra, która jest jak „czarna dziura dla rzeczy skradzionych w Europie” podaje Morgunblaðið.
Lista zegarków, które zostały skradzione ze sklepu, została przekazana policji, powiedział Frank Michelsen. W rozmowie z gazetą nie podał ile zegarków skradziono. Jednak obiecał on nagrodę za informacje, które mogą doprowadzić do schwytania złodziei.
Czy złodzieje wyjechali z kraju?
Udostępnij ten artykuł