Gamma, jedna z największych firm zajmujących się wynajmem w Reykjaviku, tylko w ciągu ostatnich dwóch lat podniosła czynsze o 50%-70%. Tymczasem z nowego sondażu przeprowadzonego przez Fundusz Finansowania Mieszkalnictwa wynika, że czynsze rosły znacznie szybciej niż płace.
W poście opublikowanym w serwisie Facebook, Ragnar Þór Ingólfsson, przewodniczący związków zawodowych VR, ujawnia, że wielu najemców otrzymało pisma od Almenna leigufélagið, spółki należącej do Gamma, z pytaniem, czy chcą przedłużyć swoje 12-miesięczne umowy na kolejny rok, jeśli czynsz zostanie zwiększony o dziesiątki tysięcy koron.
„Mówimy o podwyżkach czynszu od 50% do 70% w ciągu dwóch lat” – napisał Ragnar. „W wielu przypadkach dotyczy to osób i rodzin mających niskie dochody. Po opłaceniu czynszu i zakupieniu żywności nic im już nie zostaje. Mogą albo przyjąć tę propozycję, albo wylądować na ulicy”.
Wzrost czynszu to nie jedyny problem, z którym borykają się najemcy. W wielu przypadkach doświadczają oni również wzrostu stawek ubezpieczeniowych lub obciążania „ruchomymi opłatami”, a nawet opłatami za malowanie apartamentów – koszty te mogą sięgać nawet 90 000 ISK.
Zasadniczo stawia to najemców w sytuacji bez wyjścia. Po prostu muszą zaakceptować nowe warunki najmu.
Dodatkowym problemem jest fakt, że płace w Islandii nie nadążają za wzrostem cen wynajmu. Stundin informuje, że według nowego sondażu przeprowadzonego przez Fundusz Finansowania Mieszkalnictwa czynsze wzrosły w ciągu ostatnich siedmiu lat o około 82%, podczas gdy płace tylko o 66%.
W rezultacie prawie każdy, kto odpowiedział na ankietę – czyli 92% respondentów – uważa, że wynajem w Islandii jest nieopłacalny, a tylko 57% najemców uważa, że ma bezpieczne warunki mieszkaniowe. Jednocześnie 80% respondentów twierdzi, że na rynku najmu jest zdecydowanie za mało możliwości wyboru.
„Liczba bezdomnych [w Islandii] w ciągu ostatnich pięciu lat prawie się podwoiła” – czytamy w raporcie z sondażu. „Dane z Eurostatu wskazują, że czynsz w Islandii stanowi znacznie większy procent dochodu, w przypadku osób o niskich dochodach, niż w innych krajach nordyckich.”
Grupa GMT/Monika Szewczuk