Vikingur Ólafsvik może być bardzo zadowolony ze swojej gry na początku sezonu ligowego. Beniaminek Pepsi-deildin ma w tym roku za zadanie utrzymać się w ekstraklasie, jednak aktualnie jest jej liderem. Duży wkład w dobre wyniki zespołu ma polski obrońca, który został ostatnio kapitanem drużyny. Mowa o Tomaszu Łubie.
Vikingurowi przyszło w pierwszym meczu Pepsi-deildin zmierzyć się z wicemistrzem Islandii. Ku zdziwieniu wszystkich mocny Breiðablik nie dał sobie rady i „Ólsarar” cieszyli się w Kópavogur ze zwycięstwa z bardzo trudnym przeciwnikiem. Po wygranej 2:1 przyszedł czas na podjęcie równie ciężkiego rywala – Valur Reykjavik. Ekipa z Ólafsviku ponownie zwyciężyła 2:1, ale tym razem grając u siebie. Trzecim zadaniem w ligowym terminarzu był wypad do Vestmannaeyjar. Nie udało się wygrać pod wielką skałą, ale z wyspy wypłynięto z jednym punktem. Zresztą ÍBV również jest drużyną, która w tym sezonie ma ciekawy skład i zaskakuje swoją grą.
W końcu wczoraj w Ólafsviku podejmowano zespół z Akranes. ÍA też walczy w tym roku o utrzymanie, ale idzie im o wiele gorzej. Była to więc znakomita sposobność, by dobić do dziesięciu punktów w tabeli. Vikingur wygrał zgodnie z planem 3:0 i jest w tej chwili jeszcze niepewnym, ale liderem Pepsi-deildin. Niepewnym, gdyż wyrzucić z tej pozycji może ich dzisiaj Stjarnan. „Gwiazdy” będą jednak mierzyły się na ciężkim terenie z KR Reykjavik i nie są faworytami tego meczu.
Spotkanie Vikingur Ólafsvik – ÍA Akranes nie było szczególnie zdominowane przez gospodarzy, ale ci byli dużo skuteczniejsi i potrafili się dobrze bronić. Dobrą postawą wykazał się kluczowy piłkarz zespołu – Tomasz Łuba. Polski obrońca z opaską kapitana miał nawet jedną poważną sytuację bramkową, jednak piłka źle mu naszła na strzał głową. Pochwalić należy również bramkarza Einara Hjörleifssona, który zachował czyste konto i obronił kilka ciężkich strzałów – w tym jeden rzut karny. Bramki dla Vikinguru zdobyli: William Dominguez Da Silva, Hrvoje Tokic oraz Aleix Egea Acame. Można się łatwo domyślić, że w zespole z Ólafsviku gra wielu obcokrajowców. Wczoraj wybiegło ich na murawę aż ośmiu. Dla porównania – w ÍA wystąpiło tylko dwóch piłkarzy zza granicy.