Chris Jastrzembski, były piłkarz klubu z Selfoss, w rozmowie z dziennikarzem Przeglądu Sportowego mówi, że podczas pobytu w Islandii spotkała go rażąca dyskryminacja.
25-letni Jastrzembski rozegrał w klubie dziewięć meczów, ale w lipcu został zwolniony z kontraktu.
W rozmowie z polskimi mediami mówi, że Islandia to najgorszy kraj, w jakim kiedykolwiek był, i że nigdy więcej tu nie przyjedzie.
„Nigdy tam nie wrócę. Na Islandii mieszka wielu Polaków i są to mili ludzie, ale ja miałem druzgocące doświadczenie życiowe z Islandczykami. Nie polecam nikomu wyjazdu tam. Ludzie dają się wciągnąć w pułapkę. Klub potraktował mnie gorzej, bo mam polski paszport” – powiedział Jastrzembski.
Twierdzi, że Islandczycy, w tym jego koledzy z drużyny i trenerzy w Selfoss, źle go traktowali, bo jest Polakiem.
Jastrzembski mówi w wywiadzie, że jego szef w Selfoss powiedział mu po tym, jak spadł ze schodów, że nie ma znaczenia, czy umrze, bo jest Polakiem. Mogłoby go zastąpić kilku innych Polaków.
„Kiedy poprosiłem kobietę, żeby przytrzymała dla mnie drabinę, przyszedł szef i powiedział, że nie potrzebuję pomocy, bo wiatr nie jest tak silny. Kobieta odeszła, a ja spadłem. Było jej przykro i przeprosiła, ale powiedziałem jej, że to nie jej wina. Wtedy szef powiedział do niej coś po islandzku, czego nie zrozumiałem. Przetłumaczyła mi, co powiedział – „On jest tylko Polakiem. Gdyby zginął, jest wielu Polaków, którzy mogą go zastąpić”.