Jak donosi Vísir, popyt na kurze pisklęta jest obecnie szczególnie duży, co prowadzi do powstania pewnych możliwości biznesowych – jeden z hodowców kur w południowej Islandii wypełnił swoje inkubatory jajami i rozprowadza pisklęta po całej Islandii.
Ragnar Sigurjónsson, rolnik z okręgu Flóahreppur, hoduje kury „Papar”, które, jak twierdzi, pochodzą od legendarnych irlandzkich mnichów, zasiedlających podobno peryferyjne wyspy Islandii przed osadnictwem nordyckim.
Te kuryi, jak powiedział dla Vísir, znosząc rocznie nawet 180 jaj.
„Bywało tak, że miałem dwa inkubatory działające jednocześnie. Ludzie ciągle pytają o pisklęta. Dostarczam też pisklęta do przedszkola w Kópavogur” – mówi Ragnar.
Niektóre islandzkie przedszkola hodują kury jako sposób na ograniczenie marnotrawstwa żywności. Kury są karmione resztkami ze stołówki i dostarczają jaj dla dzieci i rodzin, które się nimi opiekują.
Według Ragnara, niezwykle duży popyt na kury można przypisać rosnącemu zainteresowaniu hodowaniem ich w przydomowych ogródkach. „Ludzie chcą mieć trzy, cztery lub pięć kur w swoim ogrodzie i świeże jajka”.