Dwa wstrząsy nawiedziły południowo-zachodnią część Islandii około godziny 10:50. Były odczuwalne na półwyspie Reykjanes, a także w regionie stołecznym.
Według pierwszych pomiarów przeprowadzonych przez Islandzki Instytut Meteorologii, pierwszy z dużych wstrząsów miał magnitudę 4,5. Böðvar Sveinsson, specjalista ds. zagrożeń naturalnych powiedział, że miał on miejsce w Trölladyngja. Wkrótce potem w pobliżu nastąpił kolejny wstrząs, o sile 3,9.
Te trzęsienia ziemi są uważane za wstrząsy wyzwalające, które zmniejszają naprężania w skorupie ziemskiej spowodowane przepływami magmy na półwyspie.
„Możemy się spodziewać, że coś się wydarzy, chociaż nie możemy powiedzieć dokładnie kiedy” – powiedział dla Morgunblaðið Þorvaldur Þórðarson, profesor wulkanologii na Uniwersytecie Islandzkim.
Podnoszenie się gruntu w pobliżu Svartsengi nie zwolniło w ostatnich dniach, a Þórðarson twierdzi, że jest mało prawdopodobne, aby cokolwiek się wydarzyło, dopóki nie zwolni.
„Może się to przeciągnąć do stycznia. Moim zdaniem będzie to stosunkowo niewielka erupcja, potężna na początku i krótka, tak jak ostatnio. Ale jeśli będzie słabsza na początku, może potrwać dłużej” – mówi Þórðarson.
29 grudnia poinformowano, że podniesienie się gruntu w Svartsengi osiągnęło taką samą wysokość, jak podczas ostatniej erupcji z 18 grudnia. Uważa on, że jeśli magma dotrze na powierzchnię, nastąpi to w tym samym regionie.