Islandia boryka się z niewystarczającą liczbą miejsc noclegowych. W szczycie letniego sezonu, którego długość rośnie z roku na rok, sytuacja staje się jeszcze bardziej skomplikowana.
Sævar Skaptason, szef Iceland Farm Holidays, mówi, że w okresie szczytowym sytuacja staje się naprawdę napięta.
– Najbardziej okupowane jest południowe wybrzeże, od stolicy kraju do Höfn í Hornafirði. Miejsca noclegowe w południowej Islandii są zarezerwowane całkowicie. Pewnym rozwiązaniem jest rozwinięcie wschodniej i zachodniej części kraju – powiedział Sævar Skaptason. – Jednak największe firmy koncentrują się wokół atrakcji południowego wybrzeża. Musimy rozłożyć ciężar napływających turystów, ale nie jest to łatwe z powodu konkurencji i niechęci do kooperacji między firmami turystycznymi. Niestety często zdarza się, że są nadal wolne pokoje, ale brak komunikacji między firmami stopuje przepływ informacji.
![Ad image](https://icelandnews.is/wp-content/uploads/2024/03/REKLAMA-OPONY.jpg)
Sigríður Gróa Þórarinsdóttir ze Snæland Grímsson przyznaje, że znalezienie wolnych miejsc noclegowych w szczycie sezonu jest dużym wyzwaniem i powodem do bólu głowy.
– Staramy się pomóc ludziom, jak to możliwe, ale często są oni zmuszeni do zmiany terminu wycieczki – powiedziała Sigríður w rozmowie z Vísir. – Liczba hoteli zdecydowanie nie rośnie proporcjonalnie do liczby zwiedzających Islandię.
Bank Íslandsbanki prognozuje tegoroczny wzrost liczby turystów odwiedzających Islandię o 29 procent. Wzrost miejsc noclegowych jedynie o 5,8 procent tworzy wyjątkowo trudny do uniknięcia problem w branży turystycznej.
– Naszym celem jest lepsza dystrybucja turystów na obszarze całego kraju – powiedział Skapti Örn Ólafsson ze Stowarzyszenia Dostawców Usług Turystycznych.
Justyna Grosel