Ubóstwo znacznie częściej dotyka imigrantów niż osoby o islandzkim pochodzeniu. Najnowsza analiza pokazuje, że duża część tej grupy żyje w gorszej sytuacji ekonomicznej niż reszta społeczeństwa, a szczególnie narażone są dzieci, młodzież i osoby, które dopiero niedawno przybyły na wyspę.
Z danych za 2023 rok wynika, że niemal jedna piąta imigrantów znalazła się poniżej progu niskich dochodów, podczas gdy wśród osób o islandzkim pochodzeniu wskaźnik ten wyniósł zaledwie 7,9%. Co więcej, różnica ta się pogłębia.
Informacje na ten temat pochodzą z nowego raportu przygotowanego na zlecenie premier w ramach projektu badawczego analizującego ubóstwo i jego społeczne konsekwencje. Dokument zatytułowany „Sytuacja osób pochodzenia zagranicznego – społeczny koszt ubóstwa” omawiano na posiedzeniu rządu.
Autorzy dokumentu zwracają uwagę, że trudno jest zdobyć dokładne dane dotyczące wyjazdów z Islandii. Osoby, które opuściły kraj, często nadal widnieją w rejestrach, co zniekształca statystyki dotyczące wielkości populacji imigrantów. Aby skorygować te nieścisłości, z zestawu danych usunięto osoby, które nie wykazywały żadnej aktywności – nie miały dochodów i nie należały do gospodarstw domowych, w których dochody uzyskiwał ktoś inny. Po tej korekcie liczba imigrantów zmalała o blisko 12 tysięcy, a udział osób żyjących poniżej progu niskich dochodów spadł z 30,8 do 19,5%.
Liczba mieszkańców obcego pochodzenia rośnie jednak bardzo szybko. W 2000 roku stanowili 2,5% populacji, a w 2023 roku już 15,4%, czyli 53 271 osób. Największą grupą są Polacy, którzy stanowią 34,6% wszystkich imigrantów. Jeśli doliczyć pozostałe kraje Europy Wschodniej, państwa bałtyckie i Bałkany, to łącznie aż 60 procent imigrantów pochodzi z tych regionów.
Raport wskazuje, że imigranci nie tylko częściej żyją w ubóstwie, lecz także ich ubóstwo jest głębsze. Różnice między nimi a ludnością islandzką powiększają się od kilku lat. Najtrudniejsza sytuacja dotyczy osób przybyłych z Azji Wschodniej – 28% z nich żyje poniżej progu niskich dochodów, a tzw. luka dochodowa jest w tym przypadku najwyższa – niemal 60 tysięcy koron.
Imigranci są jednak bardzo aktywni zawodowo – w 2023 roku pracowało 88,1% z nich, wobec 86,7% osób z islandzkim rodowodem. Zasiłki dla bezrobotnych najczęściej pobierali ci, którzy mieszkają w Islandii od czterech do sześciu lat. Po tym czasie odsetek ten wyraźnie spada i osiąga 6,6% u osób przebywających na wyspie od co najmniej piętnastu lat.
W 2023 roku wśród imigrantów było prawie trzy tysiące dzieci poniżej 18. roku życia, a szybko rośnie też grupa tzw. drugiego pokolenia – ponad 6400 osób. Wskaźnik niskich dochodów wśród dzieci-imigrantów jest znacznie wyższy niż wśród dzieci Islandczyków. Po kryzysie finansowym spadł, ale w ostatnich latach ponownie rośnie.
Autorzy raportu podkreślają, że ryzyko ubóstwa zmniejsza się wraz z długością pobytu, choć tempo tej poprawy zależy od regionu pochodzenia. Najszybciej sytuacja poprawia się u Polaków oraz osób z Europy Zachodniej i Południowej. Wolniej – wśród imigrantów z Afryki i Azji Południowo-Wschodniej.
W podsumowaniu stwierdzono, że duża część imigrantów żyje w gorszych warunkach ekonomicznych niż pozostali mieszkańcy Islandii, choć niektóre grupy radzą sobie stosunkowo dobrze. Najbardziej widoczne problemy dotyczą dzieci, młodzieży i osób, które dopiero zaczynają budować życie w Islandii.
Raport wskazuje, że potrzebna jest szeroka debata o tym, jak wygląda system przyjmowania, integrowania i wspierania imigrantów. Na trudną sytuację nowych mieszkańców wpływa m.in. brak sieci kontaktów, bariery językowe oraz niezgodność między ich kwalifikacjami a wymaganiami islandzkiego rynku pracy. Dane pokazują też, że imigranci częściej pracują w nisko opłacanych zawodach i mają mniej stabilną pozycję na rynku pracy.
Wśród zaleceń znalazły się cztery główne propozycje – lepsze metody rejestracji imigrantów, aby usunąć z danych osoby, które już wyjechały, coroczne raportowanie ich sytuacji społecznej i ekonomicznej, wzmocnienie wsparcia zawodowego dla osób nowo przybyłych oraz działania skierowane przeciw ubóstwu wśród dzieci-imigrantów. Podkreślono także konieczność długofalowej strategii państwa w tej dziedzinie.
Rząd zdecydował o przekazaniu wyników raportu do dalszych prac m.in. w Radzie ds. Imigracji, która doradza ministrowi spraw społecznych i mieszkalnictwa. Z kolei rekomendacje związane z dziećmi – w tym rozwój nauki języka islandzkiego dla dorosłych – będą koordynowane z pracami grupy roboczej powołanej przez ministra edukacji i spraw dzieci. Jej zadaniem jest przygotowanie strategii i działań, które mają pomóc przerwać krąg ubóstwa i zapewnić wszystkim dzieciom w Islandii równe szanse – niezależnie od sytuacji materialnej ich rodzin.




