Przewodnicy, którzy obsługują wycieczki po Islandii, ostrzegają przed mężczyzną prowadzącym kolejne firmy turystyczne, regularnie zmieniającym identyfikator działalności (kennitala) i pozostawiającym współpracowników z nieopłaconymi rachunkami. Jak podkreślają, konieczna jest zmiana przepisów dotyczących prowadzenia biznesu.
Félag ökuleiðsögumanna, czyli stowarzyszenie przewodników-kierowców, zamieściło wpis na swojej stronie na Facebooku, w którym zwróciło uwagę na praktyki Jóhanna Guðniego Jóhannssona. Jego firma Reykjavík Outventure ogłosiła w ubiegłym roku upadłość, pozostawiając po sobie około 90 milionów koron długu. Działalność Jóhanna Guðniego była już wcześniej opisywana m.in. w programie śledczym „Þetta helst” emitowanym jesienią.
Jak wyjaśnia Jón Páll Baldvinsson, jeden z założycieli stowarzyszenia i członek jego zarządu, problem polega na tym, że Jóhann Guðni prowadził kilka firm pod różnymi nazwami i numerami identyfikacyjnymi. Według relacji przewodników przedsiębiorca działa głównie w segmencie zimowych wycieczek w celu obserwacji zorzy polarnych, po jednym sezonie pozostawiać współpracujących z nim podwykonawców z długami. Następnie, już pod innym numerem kennitala, kontynuuje biznes. W efekcie wielu podwykonawców zostawało z nieopłaconymi fakturami.
Jak mówi Jón Páll, zdarzały się należności przekraczające dziesięć milionów koron. W niektórych przypadkach nie wypłacano również wynagrodzeń osobom zatrudnionym bezpośrednio w firmach Jóhanna Guðniego.
„To już dość liczna grupa naszych członków, którzy padli ofiarą działalności tego konkretnego przedsiębiorcy. Po całym sezonie pracy zostawali z wielomilionowymi stratami” – podkreślił Jón Páll.
Przewodnicy zwracają uwagę, że są pracownikami pierwszej linii w branży turystycznej. Jak zaznacza Jón Páll, gdy dochodzi do systematycznego łamania praw pracowników na szeroką skalę, uderza to w samą misję stowarzyszenia, które ma chronić interesy przewodników. Jón Páll uważa, że islandzkie przepisy dotyczące prowadzenia działalności wymagają pilnej rewizji, aby uniemożliwić powtarzanie takich praktyk.
„Islandzka legislacja gospodarcza jest bardzo liberalna – znacznie bardziej niż w krajach sąsiednich” – ocenił.
Dodaje jednocześnie, że choć ważne jest utrzymanie otwartego środowiska dla nowych firm i innowacji, prawo powinno wyraźnie regulować sytuacje, w których przedsiębiorcy przestają regulować należności, a mimo to kontynuują tę samą działalność pod inną kennitalą. „Takie działania trzeba monitorować i zapobiegać im poprzez jasne przepisy”.




