Ataki terrorystyczne w Paryżu wywołały mieszane reakcje w islandzkim społeczeństwie. Prezydent Ólafur Ragnar Grímsson zauważa, że Islandczycy muszą być świadomi problemów związanych z ekstremalnym obliczem Islamu. Stwierdził także, że tych problemów nie da się rozwiązać naiwnością, tolerancją i reformami społecznymi.
W wywiadzie udzielonym stacji Bylgjan, Grímsson podzielił się swoim odkryciem, którego dokonał podczas spotkania z reprezentantami obcego państwa: jeden z krajów, w których przeważa fundamentalny islam, chce rozszerzyć wpływy na Islandii. Vísir sugeruje, że chodzi o Arabię Saudyjską.
– Oczywiście, mamy powody do zmartwień – mówi Grímsson. – Mamy nadzieję, że ochronimy nasze spokojne, otwarte społeczeństwo, które jest naszą dumą, w którym zarówno zwykli obywatele, jak i liderzy mogą spacerować po ulicach bez nadzoru i straży.
Prezydent przypomina także, że Islandia nie jest odizolowana od reszty świata i fakt, że obce państwo chce wpłynąć na życie religijne Islandczyków powinien zachęcić ich do nowej dyskusji na ten temat.
Premier Sigmundur Davíð Gunnlaugsson opowiadał w wywiadzie dla stacji Bylgjan o sytuacji po zamachach we Francji. Uważa, że te wydarzenia przyczynią się do zmiany myślenia w krajach nordyckich, gdzie urzędnicy obawiają się podobnych ataków. Powiedział również, że w rozmowach z innymi premierami jeszcze przed zamachami odkrył, iż politycy boją się otwarcie rozmawiać o tym problemie, z obawy, że zostaną źle zrozumiani.
Premier wypowiadał się także na temat napływu uchodźców do Europy:
– To nawet dziesiątki tysięcy osób dziennie, nie ma więc wątpliwości, że mogą się wśród nich ukrywać ludzie niebezpieczni. To właśnie zobaczyliśmy w ostatni piątek. Jednak nikt nie chciał o tym głośno mówić, bo takie słowa mogą być źle zinterpretowane.
Gunnlaugsson przypomniał też, że mówienie o ekstremistach wykorzystujących otwarte granice w Europie nie jest równoznaczne z opinią, że wszyscy uchodźcy to przestępcy.
– Mimo to, ludzie unikają rozmów na ten temat; jednak teraz jest to jasne, że organizacje terrorystyczne wykorzystują czyjeś nieszczęście i przemycają wielu przestępców do Europy.
Birgitta Jónsdóttir, poseł Partii Piratów, skrytykowała słowa premiera:
– Czy premier nie powinien wyrażać się nieco ostrożniej, szczególnie, że nie wiemy nawet, czy terroryści przedostali się przez europejskie granice?
Natomiast Minister Spraw Wewnętrznych Ólöf Nordal przypomina, że ataki nie mogą zasiać strachu w islandzkim społeczeństwie. Uważa, że obecna sytuacja wymaga wspólnego wysiłku:
– Skoro rozmawiamy o tym, jak ważne jest zachowanie wolności, musimy podjąć pewne kroki, aby to się udało. Bez wątpienia, bardzo istotne jest egzekwowanie prawa we wszystkich państwach. Należy pamiętać o roli policji.
Snorri Magnússon, prezes islandzkiego Związku Policjantów, ostatnio zszokował wiele osób swoimi wypowiedziami na Facebooku. Magnússon skrytykował Strefę Schengen za to, jak wpłynęła na działanie organów ścigania. Stwierdził też, że udało mu się poruszać po Strefie Schengen z naładowanym pistoletem Glocka.
W mediach społecznościowych trwa zagorzała dyskusja na temat ataków. Wielu wpływowych islandzkich blogerów prosiło, aby te straszne wydarzenia nie wywołały fali strachu i nienawiści wśród Islandczyków. Blogerzy zauważyli też, że uchodźcy napływający do Europy uciekają pred tym samym terrorem, którego doświadczyli mieszkańcy Paryża. Najlepsza broń przeciwko ekstremizmowi to, ich zdaniem, ostrożna reakcja i dyskusja.
Ilona Dobosz