Chociaż epidemia koronarowiusa nadal szaleje, nie wygląda na to, by uniemożliwiała ona Islandczykom podróżowanie w stronę słońca. Þórunn Reynisdóttir, dyrektorka generalna biura podróży Úrvals-Útsýn, mówi dziś w rozmowie z dziennikiem Morgunblaðið, że jest optymistycznie nastawiona do sytuacji.
„W okresie Wielkanocy mamy dużo rezerwacji. Liczymy na to, że będzie ich coraz więcej” – mówi Þórunn i dodaje, że zainteresowanie Islandczyków wycieczkami jest ogromne, zwłaszcza do Portugalii i Hiszpanii.
Mówi, że ludzie nie boją się podróżować tak jak wcześniej podczas epidemii, ale zwraca uwagę, że tempo rezerwacji zwykle zwalnia, gdy wchodzą w życie bardziej rygorystyczne ograniczenia dotyczące zgromadzeń, tak jak miało to miejsce przed weekendem, kiedy wszedł w życie zakaz zgromadzeń powyżej dziesięciu osób.
Þórunn twierdzi, że jest to mało prawdopodobne, by Islandczycy musieli odwoływać swoje wyjazdy z krótkim wyprzedzeniem, choć epidemia była do tej pory nieprzewidywalna.
„W naszych destynacjach wszędzie dbamy o reżim sanitarny, a ludzie są ostrożni. To już drugi rok i te grupy są przyzwyczajone do stref oraz reżimu sanitarnego” – mówi Þórunn w Morgunblaðið.