Jak informuje RÚV, współpraca władz państwowych i samorządowych oraz osób odpowiedzialnych za przemysł turystyczny jest głównym celem nowej polityki turystycznej. Prezes Islandzkiego Stowarzyszenia Turystycznego SAF uważa to za kamień milowy, zaś minister spraw wewnętrznych ma nadzieję, że nowa polityka rządu to krok ku przyszłości przemysłu turystycznego.
Ragnheiður Elín Árnadóttir, minister turystyki, oraz Grímur Sæmundsen, dyrektor Blue Lagoon i prezes stowarzyszenia SAF, 6 października w Harpie przedstawili nową politykę turystyczną rządu pod hasłem „Znak dla przemysłu turystycznego”. W spotkaniu uczestniczyło wiele osób; nowy, obszerny program zmian był od dawna konieczny w tej błyskawicznie rozwijającej się strefie.
Zyski z turystyki w tym roku mają wynieść 350 miliardów koron (2,76 miliardów dolarów, 2,46 miliardów euro) w obcych walutach, w 2020 zyski szacuje się na 620 miliardów koron (4,9 miliardów dolarów, 4,35 miliardów euro), a w 2030 mają wzrosnąć do biliona koron (7,9 miliardów dolarów, 7,02 miliardów euro). Jest to niemal równe całkowitym tegorocznym zyskom z obcych walut.
Największy nacisk położony jest na rozproszenie turystów po całej wyspie, ochronę środowiska i zwiększenie przychodów.
– Nie mamy już czasu na czekanie – mówi Árnadóttir.
Grímur Sæmundsen zauważa: – Jak sugeruje nazwa, ta polityka jest znakiem, który wyznacza nam przyszłe cele naszych działań. Program ma być realizowany przez najbliższe pięć lat.
Sæmundsen nazywa politykę rządu kamieniem milowym dla rozwoju przemysłu turystycznego.
Powstanie również Centrum Nadzoru Turystycznego, które będzie koordynować krajowe działania w zakresie turystyki i opracowywać kompleksowe metody współpracy w tej bardzo złożonej strefie. Centrum ma podlegać czterem ministerstwom, odpowiedzialność za zarządzanie centrum nie jest jeszcze dokładnie ustalona; jego uregulowania prawne wymagają jeszcze dopracowania i współpracy. Według nowej polityki turystycznej, w niektórych lokalizacjach od turystów mogą być pobierane opłaty.
Ilona Dobosz