„To jest małe zwycięstwo, ale dla mnie ważne” – stwierdza Elín Kona Eddudóttir. Jak informuje Morgunblaðið, po dwuletniej batalii, Elín otrzymała zgodę od islandzkiej komisji ds. imion na dodanie jako drugiego imienia – Kona. Komitet podjął decyzję po tym, jak rzecznik praw obywatelskich Alþingi zajął się sprawą. Zadaniem rzecznika jest „monitorowanie administracji państwowej i władz lokalnych oraz ochrona praw obywateli”.
Komisja odrzuciła wniosek Elín w maju 2019 roku, stwierdzając, że imię Kona stanowi naruszenie piątego paragrafu ustawy 45/1996.
Zgodnie z tym ustępem, imię nadane osobie musi być w stanie przyjąć formę dopełniacza i opierać się na tradycji w języku islandzkim. Imię nie może naruszać struktury języka islandzkiego. Powinno być zapisywane zgodnie z ogólnymi islandzkimi zasadami ortografii, chyba że istnieje tradycja, aby zapisywać je inaczej… Nadane imię nie może też sprawiać przykrości osobie, która je nosi.
W orzeczeniu z 2019 roku stwierdzono, że słowo „kona” jest rzeczownikiem pospolitym, używanym do określenia kobiety w pewnym wieku. Żaden przepis w ustawach o nadawaniu imion dosłownie nie zabrania jego użycia jako imienia, a kilka słów w tej kategorii, oznaczających osobę, istnieje w islandzkim rejestrze imion. Na przykład Karl (oznacza mężczyznę lub starca), Sveinn (oznacza młodego mężczyznę) i Drengur (oznacza chłopca). Imiona te mają długą historię w języku islandzkim, niektóre pojawiają się w islandzkich sagach, a jeszcze inne występują w innych językach nordyckich.
W 2020 roku rzecznik praw obywatelskich orzekł, że podstawy decyzji komisji były niewystarczające. Dlatego też sprawa wróciła do komisji, która obecnie stwierdziła, że Elín powinna mieć prawo do noszenia tego imienia. Jeden z członków komisji złożył jednak odrębną opinię, w której powtórzył wcześniejsze orzeczenie i wyraził przekonanie, że imię to jednak narusza strukturę języka islandzkiego oraz że „kona” oznacza kobietę w pewnym wieku, co może być uciążliwe dla osoby będącej jeszcze dzieckiem.