Wzrost inflacji, recesja i bezrobocie – to tylko niektóre z konsekwencji prawdopodobnego „przegrzania” islandzkiej gospodarki.
Prognozy ekonomiczne na lata 2015-17, przygotowane przez Íslandsbanki, sugerują, że do roku 2017 może nastąpić przegrzanie islandzkiej gospodarki.
Jego znaki pojawiły się już w niektórych sektorach. Przegrzanie gospodarki następuje, kiedy krajowy popyt na dobra i usługi przewyższa zdolność produkcyjną, co prowadzi do wzrostu cen towarów.
Według raportu Íslandsbanki, częścią islandzkiego bilansu są również kosztowne podwyżki płac. Negatywne skutki przegrzania gospodarki nie są Islandczykom obce – recesja, słabnąca korona, inflacja, bezrobocie, malejąca siła nabywcza pieniądza to tylko niektóre z nich.
W pierwszych latach rozkwitu islandzkiej gospodarki wzrost gospodarczy był umiarkowany, jednak w roku 2015 poszybował w górę. Íslandsbanki szacuje wzrost gospodarczy w tym roku na 4,3%, w przyszłym – na 4,4%, zaś w 2017 ma spaść do 2,5%.
Jak sugeruje raport, symptomy „przegrzania” są już widoczne m.in. na rynku pracy i na rynku nieruchomości. Íslandsbanki przewiduje wkrótce nagły wzrost płac i cen nieruchomości. Nie jest pewne, do jakiego stopnia przedsiębiorstwa będą w stanie zmodernizować swoją pracę, aby pokryć koszty podwyżek dla pracowników; zamiast tego, może nastąpić wzrost cen.
W najbliższym czasie, modernizacja może być ułatwiona przez silną koronę i tańszy import, jednak inflacja może spowodować opóźnienie realizacji tego celu aż do roku 2017. Cały raport Íslandsbanki w języku islandzkim znajduje się tu.
Ilona Dobosz