Premier Katrín Jakobsdóttir zdecydowała się ubiegać o urząd prezydenta Islandii. Zamieściła oświadczenie w tej sprawie na swoich profilach na Instagramie i Facebooku. Oświadczenia można wysłuchać także w tłumaczeniu na język polski lub angielski – TU.
Mówi, że do kandydowania na urząd prezydenta zachęcali ją ludzie z całego kraju.
„Już jakiś czas temu zdecydowałam, że nie będę startować w następnych wyborach parlamentarnych, ale nadal staram się działać na rzecz naszego społeczeństwa. Dlatego zdecydowałam o ustąpieniu ze stanowiska premiera Islandii i starcie w nadchodzących wyborach prezydenckich” – mówi Katrín.
„To ważny urząd. Prezydent musi rozumieć zarówno politykę, jak i społeczeństwo. Musi być zarówno przywódcą, jak i służyć społeczeństwu. Musi także chronić interesy Islandii na arenie międzynarodowej oraz podejmować trudne decyzje niezależnie od swojej popularności” – dodaje.
W swoim oświadczeniu zapowiada, że w nadchodzącej kadencji chce podróżować po kraju i omawiać sytuację z mieszkańcami Islandii.
Nie jest jasne, kto przejmie jej urząd ani czy partie będą kontynuować współpracę. Od wyborów minęło dwa i pół roku, a zadania rządu są bardzo trudne.
Od czasu ogłoszenia kandydatury Jakobsdóttir partie są zaangażowane w intensywny dialog. Zarówno Partia Niepodległości, jak i Partia Postępu ubiegają się o fotel premiera, ale jeśli koalicja ma być kontynuowana, to szykują się dalsze wstrząsy.
Według źródeł Morgunblaðið, Partia Niepodległości uważa, że nadszedł czas, aby stanąć na czele rządu. Ich zdaniem do tej pory szli na kompromis, mimo, że są największą partią w koalicji. Istnieją jednak poważne wątpliwości co do zdolności niezmienionego rządu do wzmocnienia się w okresie poprzedzającym wybory; wręcz przeciwnie, jego pozycja wydaje się stale pogarszać.