Zaufanie Islandczyków do polityków i bankierów w kraju wydaje się nie zmieniać od czasu załamania gospodarczego, które miało miejsce w 2008 roku. W najnowszej ankiecie, którą przeprowadziło MMR, 54,7 proc pytanych stwierdziło, że bardzo małym zaufaniem darzy Alþingi czyli islandzki parlament. Natomiast 66,8 proc ma małe zaufanie do systemu bankowego.
Jak wynika z badania, od czasu ostatniej ankiety zaufanie do niektórych instytucji państwowych uległo zmianie, z wyjątkiem parlamentu. Obecnie tylko 17,4 proc. uważa, że ufa władzy a w roku 2013 liczba tych osób była większa i miała 23 proc. W porównaniu do danych z października 2013 roku, zmniejszyło się w narodzie poparcie i zaufanie dla parlamentu. Wówczas było ono na poziomie 16,4 proc, a teraz wynosi 12,8 proc, informuje ruv.is.
Na drugim końcu skali znajduje się instytucja, którą Islandczycy darzą największym zaufaniem i zgodnie z raportem jest to policja, której ufa aż 79,5 proc. pytanych. Policja już od dłuższego czasu znajduje się na szczycie rankingu zaufania. Kolejny jest Uniwersytet Islandzki, któremu ufa 70 proc.
Badanie to jednak zostało przeprowadzone zanim wyszło na jaw, że przez pomyłkę policja wydała mediom poufne informacje dotyczące tożsamości osób protestujących. Dużą kontrowersję wzbudziła w narodzie wiadomość dotycząca tego, że w policji mają pojawić się pistolety maszynowe. Ta sytuacja doprowadziła do poruszenia w społeczeństwie i protestu, który odbył się przed budynkiem policji.
Badanie MMR zostało przeprowadzone w październiku i na ankietę odpowiedziało 959 osób.