Tysiące mieszkańców Reykjanesbær w południowo-zachodniej Islandii zwróciło się do władz lokalnych z petycją o przeprowadzenie wiążącego referendum w sprawie przyszłości dwóch zakładów krzemowych na tym obszarze. Jeden z zakładów, należący niegdyś do United Silicon, od otwarcia w 2016 roku boryka się z problemami operacyjnymi. Nie wiadomo jeszcze, czy takie referendum byłoby legalne, a jeśli tak, to również wiążące.
Członkowie rady miejskiej Reykjanesbær postanowili zasięgnąć opinii parlamentarnej komisji ds. samorządów lokalnych w sprawie legalności referendum dotyczącego przyszłości obu zakładów w Helguvík. Stakksberg, spółka zależna banku Arionbanki, który przejął zakład United Silicon, gdy spółka zbankrutowała, zapewniła, że takie referendum nie miałoby mocy prawnej, ponieważ istnieją wszystkie niezbędne licencje na działalność.
Trausti Fannar Valsson, adiunkt prawa administracyjnego, mówi, że potrzebne jest 20% poparcia, aby przeforsować lokalne referendum, na jakie liczą mieszkańcy Reykjanesbær. To, co stanie się potem, nie jest jednak takie proste. Rada miejska miałaby prawo do sformułowania pytania i podjęcia decyzji, czy referendum jest wiążące, czy tylko doradcze. Dodaje również, że „nie jest możliwe przeprowadzenie referendum w sprawie czegoś, co byłoby sprzeczne z prawem lub prowadziłoby do sytuacji, w której prawo nie byłoby przestrzegane przez gminę”. Nie jest jasne, czy referendum w sprawie tych dwóch zakładów stanowiłoby takie naruszenie.
Grupa GMT/Grażyna Przybysz