Sporo osób zebrało się dziś na marszu solidarności z Palestyną zorganizowanym przez Islandzkie Stowarzyszenie Palestyńskie. Marsz odbył się w Międzynarodowym Dniu Praw Człowieka.
Grupa zebrała się o godzinie 13:00 pod Ministerstwem Spraw Zagranicznych na Raudarárstíg, gdzie Salvör Gullbrá Þórarinsdóttir wygłosiła przemówienie. Następnie grupa przeszła ulicą Laugavegur do Austurvellir.
W swoim przemówieniu Salvör Gullbrá powiedziała, że traktat dotyczący praw człowieka i traktat społeczny stają się niczym w rękach polityków na Islandii, którzy wyrażają niezadowolenie z akcji protestacyjnych. W ten sposób odniosła się do krytyki działań protestacyjnych przez ministra spraw zagranicznych Bjarniego Benediktssona.
„Palestyna to pierwsza rzecz, o której myślę po przebudzeniu i ostatnia, o której myślę przed zaśnięciem. Każdego ranka budzę się z nadzieją, że to już koniec, że władcy świata wreszcie to powstrzymają. Zawiodłem się przez 64 dni z rzędu. Przez 64 dni Izrael zabija” – powiedziała Salvör, dodając, że wydarzenia ostatnich dwóch miesięcy otworzyły ludziom oczy.
Ludzie są wściekli i dlatego podjęli działania. Jednocześnie rządzący nie wydają się tak rozgniewani.
Salvör powiedziała, że zasady społeczne nie pozwalają na zabijanie niewinnych ludzi, ranienie ich, głodzenie i niszczenie ich domów.
„Zasady społeczne nie powinny działać w taki sposób, aby jedno państwo, Stany Zjednoczone, mogło, wbrew moralnemu poczuciu reszty świata, odrzucić za pomocą swojego prawa weta w Radzie Bezpieczeństwa ONZ powstrzymanie masakry w Strefie Gazy. Społeczne zasady nie pozwalają politykom na bagatelizowania ludobójstwa na Palestyńczykach przez nazywanie izraelskich zbrodni wojennych samoobroną. Społeczne zasady nie pozwalają na zabicie 63 dziennikarzy, 133 pracowników ONZ, 283 pracowników służby zdrowia, niezliczone ataki na szpitale, obozy dla uchodźców i szkoły. W rzeczywistości wszystko to jest tak wielkim naruszeniem zasad społecznych” – powiedziała Salvör.