Możliwe ostrzeżenie z tylko dwugodzinnym wyprzedzeniem

Dodane przez: Monika Szewczuk Czas czytania: 2 min.
Grindavik / fot. Monika Szewczuk

Czas na ostrzeżenie mieszkańców przed możliwą erupcją wulkanu w pobliżu Grindavíku może być bardzo krótki, nawet tylko dwie godziny. W przyszłym tygodniu okaże się, kiedy będzie możliwe zapewnienie akceptowalnego poziomu bezpieczeństwa dla Grindavíku.

„Mimo że napływ magmy do kanału magmowego pod Grindavíkiem się zatrzymał, to w tym samym czasie magma przepływa pod Svartsengi i grunt nadal się tam podnosi” – powiedział dla mbl.is Víðir Reynisson. „Pracownicy Islandzkiego Instytutu Meteorologicznego twierdzą, że od pojawienia się aktywności sejsmicznej do erupcji wulkanu mogą minąć zaledwie dwie godziny” – dodał.

- REKLAMA -
Ad image

„Wciąż mamy do czynienia z ruchem i podnoszeniem się gruntu, a dopóki tak jest, musimy być bardzo czujni” – stwierdził Reynisson, dodając, że obecny poziom zagrożenia ludności będzie nadal obowiązywał.

„Zanim zaczniemy zmieniać ocenę zagrożenia dla Grindavíku, musimy być bezwzględnie pewni, że aktywność w tym obszarze jest już w dużym stopniu zakończona” – wyjaśnił Víðir.

„Uszkodzone zostały budynki szkolne i przedszkola. Szczeliny i uskoki występują na otwartych przestrzeniach i placach zabaw. Jest wiele miejsc, gdzie trzeba dokonać napraw, zanim będzie można wrócić do normalnego życia w Grindavíku”.

W miasteczku większość firm ponownie rozpoczęła działalność. Po weekendzie przeglądowi zostanie poddany stan elektrowni w Svartsengi i obiektów Błękitnej Laguny. Obecne zamknięcie Błękitnej Laguny będzie obowiązywać do 7 rano w sobotę, 14 grudnia.

Informacje na temat ewentualnego otwarcie kąpieliska zostaną ogłoszone na stronie jego stronie internetowej.

„Rozumiemy, że mieszkańcy Grindavíku chcą wrócić do swoich domów” – powiedział Reynisson i potwierdził, że odpowiedzialne służby intensywnie pracują, aby skrócić czas, w którym mieszkańcy muszą przebywać poza swoim miastem.

Co musi się stać, aby grindawiczanie mogli wrócić do swoich domów?
„Musielibyśmy mieć pewność, że będziemy w stanie ewakuować miasto w czasie oszacowanym zgodnie z przewidywaniami specjalistów. Druga rzecz to zapewnienie bezpieczeństwa w samym Grindavíku, gdzie do końca jeszcze nie wiadomo, w jaki sposób wzmożona aktywność sejsmiczna w tym regionie wpłynęła na infrastrukturę, taką jak wodociągi czy sieć energetyczna”.

Udostępnij ten artykuł