Odbył się pierwszy dzień przesłuchań przed Sądem Okręgowym w sprawie Valura Lýðssona, który został oskarżony o zabicie w dniu 31 marca swojego brata Ragnara na farmie Valura Gýgjarhóll II w okręgu Bláskógabygggð.
W sądzie Valur zeznał, że nie pamięta, że bił się z bratem. Powiedział, że w nocy 30 marca obaj byli bardzo pijani.
Valur jest oskarżony o wielokrotne uderzenie brata w głowę i inne części ciała, a także o kopanie go, co spowodowało urazy będące przyczyną śmierci.
Obrońca Valura, Ólafur Björnsson, wnosi o uniewinnienie swojego klienta, ponieważ nie udowodniono mu zamiaru zabicia brata. Mógł on, będąc zamroczony alkoholem, wziąć brata za włamywacza.
Valur sam zadzwonił pod numer alarmowy 112, aby zgłosić, że jego brat leży w kałuży krwi. Obrońca twierdzi, że prokurator w dużej mierze opiera swoje oskarżenie na przebiegu rozmowy telefonicznej, w której Valur wydaje się przyznawać do popełnienia przestępstwa. Tego, jak powiedział Ólafur, nie można uznać za dowód, ponieważ Valur był w szoku i był nietrzeźwy.
Valur twierdzi, że nie pamięta, co się stało tamtej nocy. On, Ragnar i trzeci brat spotkali się tego wieczoru na farmie. Trzeci brat wcześnie położył się spać i nie był świadkiem bójki między dwoma pozostałymi.
Valur zeznał, że bracia pokłócili się tej nocy, a kiedy obudził się następnego ranka, na podłodze znalazł martwego brata Ragnara.
„Gdy wyglądało na to, że jestem zamieszany w śmierć brata, przyszło mi do głowy, żeby odebrać sobie życie” – stwierdził Valur.
Przesłuchania zostaną wznowione w poniedziałek, kiedy stanowisko zajmie Sebastian Kunz, patolog sądownictwa kryminalistycznego.
Grupa GMT/Grażyna Przybysz