Mieszkańcy Seyðisfjörður od dawna domagają się poprawy możliwości transportu.
Droga Fjarðarheiði była zamknięta przez ostatnie cztery dni, a mieszkańcy Seyðisfjörður byli uwięzieni w swoim fiordzie od czwartku.
„Ludzie nie mogą dotrzeć do pracy, a ci, którzy przyjechali tu na Wielkanoc, nie mogą wyjechać” – mówi Jón Halldór Guðmundsson, przedstawiciel samorządu Seyðisfjörður.
„Otwarto inne drogi na wschód, ale nie jest wcale pewne, kiedy dotrą do Fjarðarheiði. Zarząd Dróg twierdzi, że jest to najtrudniejsza droga do udrożnienia . Znajduje się ona na wysokości 600 metrów nad poziomem morza”.
Pogoda się poprawiła, ale mogą występować silne wiatry i słaba widoczność.
Mieszkańcy zwracają uwagę na to, że asortyment produktów w sklepie jest niezadowalający. „Trochę nabiału, chleba i kilka rodzajów innych produktów” – mówi Jón Halldór. „Trudno funkcjonować podczas takich długich zamknięć drogi. Należy pilnie uruchomić tunel”.
Tunel jest w planach transportowych, ale nie został jeszcze objęty przetargiem, ponieważ brak możliwości dofinansowania go.
„Boimy się, bo jeśli dojdzie do poważnego wypadku lub nagłej awarii, to może się skończyć tragedią. Jest tu lekarz, ale jeśli byłby to poważny wypadek, niewiele da się zrobić” – mówi mieszkaniec Seyðisfjörður.
Droga została otwarta, ale przejazd jest w wielu miejscach wąski, a Zarząd Dróg ostrzega przed pokrywą śniegu na trasie.