Rakel Ágústdóttir dzierga plastikowe torby. Twierdzi, że to ratuje jej dobre samopoczucie, odkąd pogorszył się jej wzrok i nie mogła już robić na drutach ani szydełkować z tradycyjnej włóczki.
Rakel Ágústsdóttir, mieszkanka domu opieki Sauðárkrókur, zawsze była biegła w różnych rodzajach rękodzieła. Surowce, z których obecnie korzysta, należy jednak uznać za nieco niekonwencjonalne, ponieważ do produkowania toreb używa plastiku.
Pomysł przyszedł jej do głowy jeszcze wtedy, gdy mleko było sprzedawanie w plastikowych workach. Potem usłyszała o kobietach robiących maty z plastiku i postanowiła spróbować zrobić torbę. Udało się, ale w kolejnych latach Rakel nadal pracowała głównie z tradycyjną włóczką.
„Kiedy straciłam wzrok, nie mogłam już haftować, szydełkować ani robić na drutach z przędzy, co dawało mi zajęcie i sprawiało przyjemność. Ale plastik mnie uratował. Mimo, że słabo widzę, to z tego materiału potrafię zrobić coś użytecznego” – mówi Rakel.
Redakcja kupi i będzie używać, to kapitalna alternatywa dla jednorazówek!




