Wczoraj odbyło się liczenie głosów oddanych w wyborach samorządowych. W Reykjavíku zwyciężyła Partia Niepodległości, zdobywając największe poparcie, a zarazem osiem miejsc w radzie miasta. Socjaldemokratyczny Sojusz otrzyma siedem miejsc.
To, które z tych dwóch ugrupowań będzie przewodniczyć radzie i obsadzi stanowisko burmistrza, będzie najprawdopodobniej zależało od decyzji Partii Odrodzenie.
Jeds to trzecie największe ugrupowanie w stolicy i tak samo, jak czwarta w kolejności Partia Piratów, wywalczyło dwa miejsca w radzie. Nowo powstała Partia Socjalistyczna stanowiła piąte największe ugrupowanie i uzyskała dwa miejsca. Szósta w kolejce, Partia Centrum, również dwa. Partia Ludowa i Ruch Zieloni-Lewica wywalczyły po jednym miejscu w radzie.
Partia Niepodległości otrzymała 30,8% głosów, co stanowi wzrost poparcia o 5,09% w stosunku do ostatnich wyborów w 2014 roku.
Sojusz otrzymał 25,9% głosów i stracił 6,01% poparcia w porównaniu z sytuacją sprzed czterech lat.
Profesor nauk politycznych Ólafur Þ. Harðarson, powiedział w wywiadzie dla mbl.is, że to Partia Reform będzie miała decydujący wpływ na to, czy władzę utrzyma stara koalicja, czy też powstanie nowa, złożona z Partii Niepodległości, Partii Centrum i Partii Ludowej.
„Partie, które mają obecnie większość, zdobyły dziesięć miejsc w radzie. Tak samo jak trzy inne ugrupowania, Partia Niepodległości, Partia Centrum i Partia Ludowa, które zdają się dzielić te same wartości. Gdyby zdobyły 12 miejsc, mogłyby utworzyć koalicję większościową, ale w tej sytuacji, to Partia Reform może wybrać, z kim chce rządzić miastem” – stwierdził profesor Harðarson.
Dodał również, że jego zdaniem Partii Odrodzenie bliżej raczej do ugrupowań tworzących obecną koalicję niż trzech pozostałych, i że dzięki obecnej sytuacji, partia ta może liczyć na obsadzenie kluczowych stanowisk w radzie.
mbl.is/Grupa GMT/Krzysztof Grabowski