Islandia przegrała wczoraj w Oslo w meczu towarzyskim z Norwegią wynikiem 3:2. Był to przedostatni sprawdzian przed Mistrzostwami Europy. Lars Lagerback uspokajał jednak, że wynik nie ma żadnego znaczenia w kontekście formy na Euro 2016.
Jedno trzeba przyznać – Islandczycy przespali wczoraj niemal całe spotkanie, a Norwegia wzniosła się na wyżyny grając swoją młodą generacją piłkarzy. Selekcjonerzy Islandii nie wystawili głównej wyjściowej jedenastki, gdyż obsadzili niektóre miejsca piłkarzami rezerwowymi. Z kiepskiej strony pokazał się drugi golkiper kadry – Ögmundur Kristinsson, który w słabych okolicznościach przepuścił dwie bramki. Na jego miejsce w drugiej połowie wszedł młody Ingvar Jónsson. Ten spisał się nieco lepiej. Ofensywa była opieszała, a defensywa popełniała częste błędy. Ładną bramkę „z główki” zdobył radzący sobie coraz lepiej w seniorskiej kadrze Sverrir Ingi Ingason. Drugiego gola dla Islandii dołożył Gylfi Þór Sigurðsson, ale była to bramka z rzutu karnego.
Lars Lagerback uspokaja, że drużyna oszczędza siły i przygotowuje się do międzynarodowego turnieju. Wczoraj wystąpili zawodnicy, który ostatnio niewiele grali, ale ma świadomość, że to nie jest dla kibiców żadna wymówka. Jego celem jest ostatecznie gra zespołem, który wywalczył awans na Euro 2016. Teraz Islandczycy dostali niezwykle motywującego kopa, aby przez te dwa tygodnie dać z siebie wszystko podczas przygotowań i dalej zaskakiwać swoimi umiejętnościami i walecznością – ale już podczas wielkiej imprezy we Francji. Z kolei ostatni sparing z Liechtensteinem będzie znakomitą okazją do rozbiegania ofensywy i treningu strzeleckiego napastników, którzy będą mogli nastrzelać dla swojej reprezentacji więcej bramek, niż podczas zwycięstw w ciągu ostatnich dziesięcioleci.