Kerstin Langenberg, Niemka, która w ubiegłym tygodniu udała się na wyprawę dookoła lodowca Mýrdalssjökull, została znaleziona cała i zdrowa.
Kobieta nie miała pojęcia o tym, że od soboty była poszukiwana przez ekipy ratownicze. Dziś rano, około godziny 6:00, ratownicy znaleźli ją całą i zdrową, śpiącą w chatce górskiej znajdującej się na górze Hvanngil.
– Spałam kiedy nagle obudziło mnie sześciu ratowników, uśmiechniętych i raczej rozbawionych, byłam trochę zaskoczona – powiedziała Kerstin, w rozmowie z mbl.is.
Ratownicy wraz z podróżniczką zjechali z gór i około godziny 10:00 przybyli do położonej na południu kraju miejscowości Hella.
Langerberg wyjaśniła, że cała podróż była zaplanowana na 10 do 12 dni, a trasę ułożyła sobie tak aby co 15 – 20 km mijać chatki górskie. Mimo to, kobieta miała ze sobą namiot, który zamierzała użyć gdyby doszło do nagłego załamania pogody.
– Wiedziałam, że pogoda w ten weekend ma być bardzo zła, dlatego też zabrałam ze sobą urządzenie, które wysyłało sygnał alarmowy z danymi na temat mojego miejsca pobytu – dodała.
To urządzenie to SPOT, który co 12 godzin wysyłał dane do znajomej Kerstin. Przyjaciółce powiedziała, że gdyby zdarzyło się tak, że nie otrzyma ona raportu o jej miejscu pobytu trzy razy z rzędu, to będzie to oznaczać, że potrzebna jest jej pomoc. Jak się okazało urządzenie było wadliwe i kiedy przestało wysyłać informacje o jej miejscu pobytu, przyjaciółka powiadomiła ratowników, którzy rozpoczęli akcję poszukiwawczą.
Kiedy pogoda załamała się na dobre, Langerberg postanowiła przeczekać burzę w chatce górskiej na górze Hvanngil.
Nie była to pierwsza tego typu wyprawa Niemki i jak dodała nie po raz pierwszy miała do czynienia z tak trudnymi warunkami.
Kerstin mieszka w Islandii od sześciu lat i pracowała m.in. w schroniskach górskich.
– Byłam na tego typu wyprawach zarówno tu w Islandii jak i w Svalbard i po raz pierwszy moje urządzenie GPS nie zadziałało. Prawdopodobnie następnym razem będę musiała zabrać ze sobą telefon satelitarny. Bardzo mi przykro z tego powodu, że tak dużo osób mnie szukało w czasie tej strasznej pogody – mówiła Kerstin Langenberg.
Na koniec rozmowy dodała, że jest jej wstyd z tego powodu, że inni ludzie szukali jej narażając swoje życie, kiedy ona nie była wcale w tarapatach.
– Jestem wszystkim bardzo wdzięczna – dodała.