Zeszłej nocy policja otrzymała wiele skarg od mieszkańców Langholt. Powodem był nielegalny pokaz sztucznych ogni, który odbył się w związku ze ślubem w Skipasund.
Niezadowolenie wśród sąsiadów w dzielnicy Langholt, ostatecznie doprowadziło do bójki.
Jeden z mieszkańców dzielnicy, zwrócił się do sąsiadów o to aby zaprzestali strzelania fajerwerkami.
Guðmundur Pétur Guðmundsson, przedstawiciel policji z okręgu stołecznego, potwierdza w wywiadzie dla agencji prasowej, że od godziny dziesiątej zeszłej nocy policja odpowiadała na telefony dotyczące zakłóceń spowodowanych nielegalnym pokazem sztucznych ogni w dzielnicy Langholt. Policja otrzymała wiele skarg, ponieważ mieszkańcy dzielnicy byli bardzo niezadowoleni z zachowania sąsiadów. Wiele osób skarżyło się na to, że nie mogli spać, a zwierzęta domowe były śmiertelnie przestraszone.
Guðmundur dodał, że w pewnym momencie sąsiedzi poszli porozmawiać z organizatorami imprezy, aby wyrazić swoje niezadowolenie. Wtedy też wybuchł konflikt między dwoma sąsiadami. Policjant mówi, że na tym etapie sprawy nie można jeszcze powiedzieć, kto był odpowiedzialny za rozpoczęcie bójki.
Na stronie FB, stworzonej dla mieszkańców dzielnicy, pojawiło się wiele wpisów i widać w nich, że ludzie są bardzo zdenerwowani tym co się wydarzyło. Þórdís Rún Þórisdóttir, jedna z mieszkanek, podjęła inicjatywę uspokojenia sytuacji.
„Niedawno w tej okolicy doświadczyliśmy śmierci sąsiada, a dziś rano widzę te wszystkie posty i chodzi o sąsiada, który nie przestrzega zasad i przepisów” mówi Þórdís Rún.
Mówiąc o śmierci, Þórdís Rún wspomina sprawę morderstwa w Barðavogur, która miała miejsce w czerwcu.
„Mój punkt widzenia jest taki, że żyjemy w społeczeństwie i jest w nim tyle różnych osób, ile jest w nim ludzi. Zawsze oczekujemy, że wszyscy będą przestrzegać praw i zasad i nigdy nie zrobią niczego złego, ale to po prostu nie jest realistyczne i myślę, że jako społeczeństwo potrzebujemy wykazać się cierpliwością i rozwagą oraz zdać sobie sprawę, że nie będziemy kontrolować działań innych ludzi, ale możemy kontrolować to, jak reagujemy.”
W dużym mieście jest całkiem jasne, że niektórzy ludzie wyjdą poza ustalone przez nas ramy.
„Po przeżyciu tak strasznego wydarzenia jakie miało miejsce w Barðavogur i zobaczeniu, jak ludzie tracą rozum podczas pokazu fajerwerków, myślę, że ludzie muszą się zatrzymać i pomyśleć, czy warto tam jechać, bo może się to skończyć uszkodzeniem ciała, a nawet śmiercią. Jak to się stało wcześniej tego lata. Czuję, że ludzie zaczynają tracić z oczu to, co jest ważne w tym życiu” – mówi Þórdís Rún Þórisdóttir, mieszkająca w dzielnicy Langholtshverfi.