Program publicystyczny Kastljós, który można zobaczyć w krajowej telewizji RUV, poruszył ostatniej nocy poważny temat dotyczący gospodarstwa Brúnegg, które zgodnie z reklamą na opakowaniach jaj powinno być “ekologiczną” fermą. Jak się jednak okazuje konsumenci byli nabierani przez producenta, który sprzedawał jaja jako „ekologiczne”. Wczoraj ujawniono warunki, w których trzymane są kury, ich stan jest przerażający.
Ponadto wykazano, że MAST islandzki organ ds. żywności i weterynarii, wielokrotnie zwracał się do właścicieli farmy Brúnegg o poprawienie warunków, w których trzymane są kury. Jednak wszystkie uwagi MAST były ignorowane przez właścicieli. Jak się jednak okazuje, przez te wszystkie lata konsumenci byli trzymani w niewiedzy i nadal kupowali jajka z Brúnegg w przekonaniu, że są to ekologiczne jaja pochodzące od szczęśliwych, żyjących na wolności kur.
Klatki, w których trzymane są kury, są przepełnione a czystość pozostawia wiele do życzenia. Na podłodze, w pobliżu klatek z kurami, personel umieścił truciznę na gryzonie. Znaleziono tam nie tylko martwe myszy ale także larwy. Istnieją też przypuszczenia, że kury cierpiały z powodu ptasiej cholery.
Według weterynarza, który mówił o sprawie w Kastljós, kury stają się bardzo zestresowane jeśli nie mają miejsca w swoich klatkach i są one bardziej podatne na choroby.
Jón Gíslason, dyrektor MAST uważa, że ferma jaj nigdy nie zakwalifikowała się jako gospodarstwo ekologiczne i dlatego nie powinna oznaczać swoich produktów jako ekologiczne. Jaja z farmy Brúnegg są o 40 procent droższe niż zwykłe jaja.
Sieć supermarketów Kronan i Melabúðin ogłosiły, że natychmiast wstrzymają sprzedaż jaj Brúnegg, dołączyły się do nich również Bonus i Hagkaup.
Część programu Kastljós, w którym jest mowa o kurzej farmie można zobaczyć TUTAJ.
ruv.is / m.m.n.